Te dwa zdania brzmią może i optymistycznie, ale bliższa analiza nie pozwala na ich podstawie wyciągać daleko idących wniosków.
Wczorajsza wartość obrotu przekroczyła 1 mld złotych.
To prawda. Wynika z tego wniosek, że zmiany cen na rynku były ważne. Tu już prawdy nie znajdziemy. Problem polega bowiem na tym, że ta wysoka wartość obrotu to efekt skumulowanej aktywności na dwóch spółkach. Liderem obrotu była TP, ale tuż za nią plasował się lubiński kombinat KGHM. W tym drugim wypadku sprawa jest prosta. Wczoraj
podjęto decyzję o wypłacie dywidendy. Podczas gdy zarząd rekomendował jej wartość na 8 zł na akcję, główny właściciel, czyli Skarb Państwa, wyraził chęć większego udziału w zysku i przegłosował dywidendę o wartości 14,9 zł na akcję. To wywołało zainteresowanie papierami spółki. Prawo do dywidendy nabędą posiadacze akcji KGHM 11 lipca. TP była liderem wzrostu, co wyróżniało ją na tle rynku, który w przeważającej części tracił na wartości. Obrót na tych dwóch spółkach to prawie 60 proc. całości obrotu na rynku.
Zmienność wczorajsza faktycznie była większa od wtorkowej, ale wyniosła jedynie 18 pkt (jeszcze o godz. 17 wynosiła 17?pkt) wobec wtorkowego wyniku 14 pkt. Oczywiście obie wartości są śmiesznie małe. Z tego względu nastawienie neutralne do tego, co dzieje się w tej chwili na GPW, wydaje się najbardziej adekwatne.