Sygnałem do zmiany było utrzymanie poziomu wsparcia na 2260 pkt.
Dzień rozpoczął się niewielką obniżką cen względem poniedziałkowego zamknięcia. Później ceny się podniosły, ale nie doszło do wyjścia na plusy. Po rozpoczęciu notowań na rynku akcji rynek się obniżył. Poniedziałkowy spadek pogłębił się do 2260 pkt. Dokładnie minimum z wtorku sprzed tygodnia na poziomie 2257 pkt było wsparciem. Rynek musiał się utrzymać nad nim, jeśli korekta miała pozostać płytka. Wsparcie to było testowane dwukrotnie. Ostatecznie dołek sesji został ustanowiony na poziomie 2254 pkt. Ceny po południu wzrosły.
Utrzymanie się wsparcia oznacza, że aktualny jest scenariusz zakładający płytką korektę wcześniejszych dwóch tygodni wzrostu cen. Taki rozwój wypadków zakłada, że teraz rynek ponownie wraca do tego wzrostu i dopiero za tydzień albo nieco później pojawi się większa korekta. Taki szybki powrót do wzrostu nie pojawiłby się, gdyby wspomniane wsparcie zostało pokonane. Zejście cen niżej oznaczałoby, że rynek w najlepszym razie przedłuży kreślenie korekty. O ile w ogóle będzie jeszcze podejmował próby wzrostu. Teraz tym wsparciem jest wczorajsze minimum.
Założenie o powrocie do wzrostu oparte jest na analogii obecnych zmian cen do tego, co działo się na początku 2009 roku. Przyjąłem, że taki scenariusz ma szansę na realizację, ale nie oznacza to, że należy w ciemno przyjmować, że nic innego się nie wydarzy. Utrzymanie wsparcia pozwala podtrzymać wspomniane założenie, ale gdyby ceny spadły pod wczorajsze minimum, wachlarz możliwości się poszerzy. Łącznie z taką, że wzrostu już nie będzie. Przypomnę, że w średnim terminie obowiązuje nastawienie neutralne. To także ma swoje konsekwencje. Rynek w równowadze to rynek, który może podlegać sporym wahaniom i dynamicznym zwrotom cen.
W tej chwili szansę na wygraną ma popyt, ale zejście cen pod 2254 pkt może oznaczać powiększenie spadku. Cel takiego pogłębienia to linia trendu spadkowego, która została wcześniej pokonana. Obecnie znajduje się ona w okolicy 2150 pkt i opada.