Wsparciem dla notowań złota, które od początku tego roku zyskało już ponad 14 proc., są sygnały rosnącego zapotrzebowania w Indiach (największy importer złota na świecie) oraz najwyższy od ponad pięciu miesięcy kurs rupii indyjskiej w stosunku do dolara.
Opublikowany w środę przez amerykański Departament ds. Energii raport o zapasach ropy naftowej stał się powodem silnego spadku kontraktów terminowych „czarnego złota". Dane wskazały na najwyższy od ponad 15 lat poziom wydobycia ropy, przy jednoczesnym spadku zapotrzebowania na ten surowiec. Na reakcję rynku nie trzeba było długo czekać – cena ropy na giełdzie w Nowym Yorku zniżkowała o blisko 4 proc. Napięcie na granicy turecko-syryjskiej i związane z nim obawy o dostawy ropy z Bliskiego Wschodu nie są w stanie na dłużej zatrzymać wyraźnego trendu spadkowego czarnego złota. Od lokalnego maksimum, ustanowionego w połowie września, cena baryłki spadła już o niemal 12 proc. Niestety, na razie nie ma to przełożenia na sytuację na polskich stacjach. Co więcej, cena litra benzyny 98-oktanowej w hurcie (przekraczająca już 6 zł) ani drgnie. Istnieje jednak niewielki promyk nadziei dla zmotoryzowanych. Po środowej decyzji RPP złoty umacnia się w stosunku do głównych walut, w tym także do amerykańskiego dolara – a właśnie w tej walucie rozliczane są kontrakty na ropę naftową.