Wczorajsza sesja w USA była kolejną, w czasie której niewiele się działo. Zachowanie rynku spółek amerykańskich nie odbiegało od tego, co mieliśmy okazję obserwować także w trakcie naszych notowań. Ogólnie należy stwierdzić, że poniedziałkowe wahania niewiele zmieniły w sytuacji technicznej większości rynków światowych. Nie ma większego sensu rozwodzić się na temat zmian indeksów na Wall Street. Podstawowe statystyki mówią same za siebie. Indeks przemysłowy Dow Jones zakończył dzień zmianą o -0,16 proc., indeks S&P500 stracił 0,06 proc. Podobnie Nasdaq. To nie są zmiany, o których warto coś więcej powiedzieć. No poza tym, że podobnie wyglądała cała sesja.
Brak większych zmian w trakcie wczorajszych notowań na świecie sprawia, że podtrzymywane są wszelkie wnioski obowiązujące w trakcie weekendu. W przypadku naszego rynku jest to założenie, że dwie ostatnie sesje ubiegłego tygodnia robią różnicę. Przynajmniej w horyzoncie krótkoterminowym. Istnieje uzasadnione oczekiwanie, że wkrótce dojdzie do testu poziomu oporu na 2545 pkt. Czy będzie to akcja skuteczna, tu już inna sprawa. Pewną niewiadomą jest też to, czy pojawi się ona już teraz, czy też rynek jeszcze raz spróbuje pogłębić spadek, jaki obowiązuje od początku stycznia. Była o tym mowa w „Weekendowej...". Tak czy inaczej zachowanie cen w czwartku i piątku wskazuje na większą aktywność kupujących, co powinno w najbliższym czasie skutkować zwyżką cen.
W trakcie wczorajszych notowań nie pojawiła się żadna publikacja, która miałaby poważne przełożenia na poziom wycen. Dziś może być podobnie. Wprawdzie mamy w planie dane o inflacji w Szwajcarii, czy Wielkiej Brytanii, ale one mogą raczej wpływać na poziom wycen walut, których dotyczą. Także dane o polskim grudniowym bilansie płatniczym mają małe szansę poruszyć rynkiem akcji, choć mogą mieć przełożenie na poziom wyceny złotówki. Zamiast danych makro wpływ na nastroje na rynkach może mieć któreś z planowanych na dziś wystąpień bankierów centralnych. Kilku szefów poszczególnych amerykańskich banków Rezerwy Federalnej ma w planie wygłoszenie paru słów. O 15:30 swoje wystąpienie ma zaplanowane szef ECB Mario Draghi, ale po ostatnim czwartku raczej niczego nowego się nie dowiemy. Ciekawie zapowiada się również wystąpienie szefa banku centralnego Szwajcarii. Czy padną zapowiedzi osłabiania franka?