W wierze we własną moc kształtowania rzeczywistości, Samuelson był nieodrodnym uczniem Johna Maynarda Keynesa. Ten ostatni twierdził bowiem, że „idee ekonomistów i filozofów politycznych, zarówno te prawdziwe jak i fałszywe, są potężniejsze, niż się powszechnie uważa. Tak naprawdę światem rządzi niewiele poza nimi. Ludzie czynu, którym wydaje się, że są wolni od wszelkich intelektualnych wpływów, są na ogół niewolnikami jakiegoś nieżyjącego ekonomisty".
O?tym, czy ekonomiści rzeczywiście mają taką moc sprawczą, jak uważał Keynes i jego uczniowie, pisze w „Starciu ekonomicznych idei" Lawrence H. White. Na śledzenie wzajemnych powiązań między dominującymi teoriami ekonomistów a rozmaitymi wydarzeniami gospodarczymi (i na odwrót) pozwala autorowi oryginalne połączenie w jednej książce historii myśli ekonomicznej z historią gospodarczą ostatnich 100 lat.
Ale nie jest to rzecz tylko dla historyków. Kilka rozdziałów książki dotyczy bieżących problemów: ostatniego kryzysu finansowego, metod obniżania długu publicznego oraz barier handlowych. Co jednak ważniejsze, White pokazuje, że echa wielu historycznych sporów ekonomistów są wyraźnie słyszalne do dziś.
Autor nie jest jednak tylko ich bezstronnym sprawozdawcą. Jak przystało na wykładowcę Uniwersytetu George'a Mason'a, bastionu liberalizmu w duchu austriackim, White najwięcej miejsca poświęca opisowi poglądów Ludwiga von Misesa oraz jego ucznia Friedricha von Hayeka. I choć potrafi niekiedy spojrzeć na ich dorobek krytycznie, najwyraźniej uznał ich za najważniejszych ekonomistów minionych dwóch stuleci. Dla statystycznego studenta i absolwenta ekonomii będzie to sporym zaskoczeniem, bo na polskich uczelniach o Austriakach na ogół się nie mówi. Za to powszechnie czyta się podręcznik wspomnianego Samuelsona. Choć dziś trudno w to uwierzyć, jeszcze w wydaniu z 1989 r. podręcznik ten zawierał zdanie, jakoby rozwój ZSRR wbrew sceptykom dowodził, że centralnie planowana gospodarka może nie tylko funkcjonować, ale nawet kwitnąć. Na szczęście słowa Samuelsona okazały się nie mieć takiej mocy sprawczej, aby utrzymać sowiecki model gospodarki przy życiu.