Nie rozumiem, czym kieruje się pan Żakowski, atakując dziennikarza „Gazety Wyborczej" Macieja Samcika, dostrzegającego dobre strony OFE. Publicysta zauważa, że w akcjonariacie Agory (wydawca „Gazety") są OFE i – jak wynika z przytoczonych przez niego badań – to może mieć duży wpływ na poglądy autora „Wyborczej".
Czytaj i komentuj na blogu
Wiem natomiast, co można zasugerować Panu Żakowskiemu. Wehikuł umożliwiający podróż w czasie i powrót do socjalizmu albo jeszcze głębiej – średniowiecza... I może warto, by tam pozostał. Wtedy nad Wisłą nie było gospodarki rynkowej, nie było rynku finansowego, nie było OFE, nie było odurzonych rynkiem kapitałowym. Ale czy nie było kryzysów? Pytanie retoryczne. Jest Pan Żakowski nieco starszy ode mnie i zapewne znacznie lepiej pamięta czasy komunizmu, bez OFE.
Żakowski pisze, w „OFE zaangażowane są moce światowych finansów". Równie dobrze można by napisać, że i moce państwowe. Jedno z trzech największych PTE (zarządza OFE) należy do spółki kontrolowanej przez państwo – PZU. Jest też OFE Bankowy (w rękach PKO BP) i Pocztylion (z udziałem Poczty Polskiej). Nikt nie zabraniał tym i innym krajowym instytucjom państwowym zbudować, a następnie rozwijać biznesu emerytalnego. Tym bardziej, że mają dostęp do jednej z najbardziej rozbudowanych sieci dystrybucyjnych w Polsce (placówki PKO BP, agenci PZU, czy Poczty Polskiej). Gdyby strategiczne zarządzanie, dzisiaj to one płaciłyby najwyższe podatki od zysków z pobieranych opłat i prowizji (tak, PTE płacą w Polsce podatki od zysków).
Po co ludziom dobra wszelakie, sklepy, pieniądze, banki, samochody, żarówki...? Mogą przecież sami uprawiać grządki, szyć wieczorami swetry, jeździć koniem a wieczorem zapalać świeczki. Jednym słowem: średniowiecze.
Panu nieco bliżej do emerytury, niż mi (tej płaconej przez ZUS). I zdaje się, że to determinuje pańskie poglądy – partykularny interes. Tymczasem OFE to realne inwestycje w krajowe spółki (choć ZUS też inwestuje, buduje np. siedziby za dziesiątki milionów złotych), nowe miejsca pracy, a dopiero na samym końcu rosnące bądź spadające kursy giełdowe. Poza tym, pomimo pobieranych opłat i prowizji, wyższe, realne zyski niż waloryzowane zapisy księgowe w ZUS!