Taki dokument powinien być dla inwestora solidną porcją wiedzy na temat wyników i prowadzonej przez spółkę działalności. A czym jest? Trudno orzec. Oprócz tabelki z wynikami i zdawkowego komentarza zarządu znajdziemy tam z reguły niewiele informacji. Paradoksalnie, nawet tam mogą zakraść się błędy.
Czytaj i komentuj na blogu
Liczba korekt do raportów może niepokoić. Co spółki poprawiają? Błędna EBITDA, czy brak informacji o jednostkach zależnych nie robią wrażenia. Większą finezją wykazała się spółka, która skorygowała raport kwartalny bo „został błędnie oznaczony jako półroczny i z nieznanych przyczyn technicznych nie zawierał załącznika z danymi finansowymi."
Jeszcze bardziej ujęła mnie inna firma, która ... zapomniała, że opublikowała prognozy. W jej komunikacie czytamy: „ korekta dotyczy (...) komentarza zarządu odnośnie realizacji prognoz wyników finansowych, gdzie poprzednio spółka błędnie wskazała, że nie były publikowane żadne prognozy takiego rodzaju." Nic dodać, nic ująć.
Celowo nie podaję nazw tych spółek. Gros z nich przygodę z rynkiem kapitałowym zaczęło stosunkowo niedawno i dopiero się uczą na błędach. Nie chodzi o to, aby piętnować te firmy – ale zjawisko. Jeśli chcemy, aby inwestorzy wrócili na NewConnect, jakość raportów musi się poprawić. I się poprawi. Skąd ta pewność? Wprowadzone zmiany w regulaminie tego rynku obligują spółki do publikowania znacznie szerszych raportów. Te za III kwartał będą pierwszymi, sporządzanymi według nowych zasad. Zobaczymy jak poradzą sobie emitenci. Jedno jest pewne: korekt raportów za III kwartał na pewno nie zabraknie.