Można było to zaobserwować w przypadku gazu ziemnego na rynku amerykańskim. Jego cena na giełdzie w Nowym Jorku wzrosła o 2,8 proc. Niewiele mniej zdrożał olej opałowy. Staniała co prawda ropa WTI, jest to jednak związane z nadwyżką zapasów w Cushing. Zdrożała natomiast ropa Brent, i to o 4,2 proc., co jest rezultatem przerw w pracy szybów w Iraku i Libii. W rezultacie spread Brent-WTI wzrósł do 16 USD za baryłkę. Powinien pozostać na wysokim poziomie do czasu pełnego uruchomienia ropociągu Keystone XL, który umożliwi transfer ropy z węzła w Cushing.

Fala zniżek przetoczyła się przez rynki metali przemysłowych. Szczególnie widoczne były spadki na rynku miedzi. Jej cena spadła o 2,2 proc., przebijając barierę 7000 USD za tonę. Taniało także aluminium i nikiel. Jedynie cyna utrzymała cenę. W sposób podobny do metali przemysłowych zachowało się srebro, którego cena spadła o 3,3 proc. Inne metale szlachetne wypadły znacznie lepiej. Platyna straciła tylko 0,4 proc., zaś złoto zdrożało o 0,1 proc. Wsparciem dla kruszców było senackie przesłuchanie Janet Yellen, które potraktowano jako zapowiedź kontynuacji „gołębiej" polityki Bena Bernanke. Złoto nadal pozostaje poniżej bariery 1300 USD za uncję.