Kupującym nie starczyło jednak sił, by zaatakować poziom oporu zlokalizowany przy około 62 USD, co w konsekwencji może się zakończyć (w krótkim terminie) kapitulacją popytu. Z raportu wynika, że stan magazynowy czarnego złota w USA spadł w ubiegłym tygodniu o 2,19 mln baryłek (wobec oczekiwań zniżki o 0,3 mln baryłek) – do 484,8 mln baryłek.

Trwająca od połowy marca zwyżka notowań ropy jest wynikiem przekonania inwestorów, że wydobycie ropy z łupków osiągnęło w Stanach Zjednoczonych swój szczyt i zacznie spadać w nadchodzących miesiącach. Ostatnie raporty zza oceanu zdają się to potwierdzać.

Niestety dla posiadaczy długich pozycji w kontraktach pod koniec środowej sesji swój comiesięczny raport opublikowała Międzynarodowa Agencja ds. Energii. Wynika z niego, że opisane wcześniej mniejsze zapasy w USA nie zrównoważyły większej produkcji w krajach zrzeszonych w OPEC. Średnia produkcja OPEC wyniosła w kwietniu 31,2 mln baryłek dziennie – co oznacza wzrost o 160 tys. baryłek dziennie. W tym samym czasie Rosja zwiększyła wydobycie o 185 tys. baryłek dziennie. Więcej ropy produkuje się także w Chinach, Wietnamie i Malezji.

Posługując się analizą techniczną, najbliższy poziom wsparcia dla ropy należy wyznaczyć na około 59,7 USD oraz na 58,5 USD. Opór to wspomniana wcześniej bariera 61,60–61,80 USD.