W pewnej mierze wynikała ona z kłopotów pogodowych w Myanmar. Kraj ten, który jest ważnym eksporterem ryżu, zmagał się ostatnio z dotkliwymi powodziami, a dodatkowo nawiedził go cyklon. W rezultacie ponad 100 osób zginęło, a ponad milion zostało bezpośrednio dotkniętych zniszczeniami.

Z punktu widzenia cen ryżu ważne jest jednak to, że zupełnie zalane zostały spore areały pól ryżowych – a dokładniej ponad 1,4 mln arów upraw, jak podaje tamtejsze Ministerstwo Rolnictwa. W rezultacie Myanmar całkowicie wstrzymał eksport ryżu, by ustabilizować ceny w kraju i zapobiec niedoborom tego ważnego dla mieszkańców tego kraju źródła wyżywienia.

Cyklon połączony z powodziami jest największą klęską w Myanmar od czasu cyklonu Nargis z 2008 r. Obecnie, gdy woda po powodzi już opadła, rozpoczęto oszacowywanie strat i żmudne naprawianie zniszczeń. Trwa także proces ponownego zasiewania pól ryżowych. Farmerzy są pod presją czasu, bo jeśli nie obsieją sporych areałów ryżem w ciągu najbliższych dwóch tygodni, krajowi może grozić niedobór żywności. W tej trudnej sytuacji ceny ryżu wciąż znajdują się pod presją wzrostową.