Czekając na przełom

Czas odświeżyć diagnozę sytuacji na rynkach wschodzących (emerging markets, EM), których kondycja jest kluczowa dla rodzimego WIG20.

Publikacja: 31.03.2016 06:00

Tomasz Hońdo, starszy analityk, Quercus TFI

Tomasz Hońdo, starszy analityk, Quercus TFI

Foto: Archiwum

Od połowy lutego ta grupa rynków przeżyła mocne odbicie (w którymś momencie +20 proc.). Pozytywny jest fakt, że w tych ostatnich dwóch miesiącach indeks zachowuje się lepiej niż rynki rozwinięte, z którymi przegrywał notorycznie w ostatnich latach. Licząc od styczniowego dołka MSCI EM, jest o ok. 8 pkt proc. lepszy od amerykańskiego S&P 500. Spojrzenie na długoterminowy wykres siły relatywnej sugeruje, że podjęta została próba zmiany negatywnej tendencji (której początki można datować na jesień 2010 r.). Chyba jednak za wcześnie, by uznać ją za definitywny przełom. Dalsze losy emerging markets uzależnione są m.in. od tego, czy na dobre zahamowana została aprecjacja dolara (wzrost notowań USD = słabe surowce = słabe EM). I pod tym względem ostatnie miesiące przyniosły próbę zmiany kierunku trendu, w czym pomogło złagodzenie retoryki Fedu. Ostatnie wypowiedzi szefowej banku Janet Yellen sugerują, że „normalizacja" polityki pieniężnej (czytaj: podwyżki stóp procentowych mogące umacniać USD) będzie postępowała dużo wolniej, niż oczekiwano.

Tylko 149 zł za rok czytania.

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Komentarze
To nie koniec wojny handlowej
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Komentarze
Biotechnologie w dołku
Komentarze
Z popytem nie było problemu
Komentarze
Cła czy globalizacja?
Komentarze
Na co czeka RPP?
Komentarze
Gołębnik pozostaje otwarty