Początek maja na rynku ropy naftowej przynosi zmianę nastrojów – cena tego surowca wyraźnie odreagowuje dynamiczne wzrosty z ubiegłego tygodnia. Notowania amerykańskiej ropy naftowej WTI wczoraj spadły poniżej poziomu 44 USD za baryłkę i dzisiaj rano poruszają się w okolicach wtorkowego zamknięcia. Mimo że dzisiaj rano ceny ropy są stabilne, to dalsze zniżki są prawdopodobne, zwłaszcza w obliczu dużej podaży ropy naftowej na rynku, jak również rekordowej liczby otwartych przez fundusze długich pozycji – znacznie większej nawet niż w połowie 2014 r., czyli przed dużym zjazdem notowań tego surowca. To właśnie ten ostatni czynnik jest wskazywany obecnie jako największy czynnik ryzyka, mogący doprowadzić do gwałtownej przeceny ropy naftowej.

Na razie jednak zniżka nie jest dramatyczna, ponieważ dane fundamentalne na rynku ropy jednak są coraz lepsze, więc przynajmniej częściowo uzasadniały one imponującą zwyżkę z ostatnich miesięcy. Kupującym sprzyja zwłaszcza sytuacja w Stanach Zjednoczonych, gdzie produkcja ropy naftowej wyraźnie spadła. O ile latem ubiegłego roku w USA produkowano około 9,6 mln baryłek ropy naftowej dziennie, to obecnie liczba ta wynosi około 8,9 mln baryłek dziennie. Niemniej, zapasy ropy w USA pozostają na wysokim poziomie: wczoraj Amerykański Instytut Paliw podał, że w minionym tygodniu wzrosły one o 1,3 mln baryłek do poziomu 539,7 mln baryłek. Dzisiaj ostateczne dane dotyczące zapasów ma przedstawić Departament Energii USA.

Gwałtowna przecena na rynku zbóż.

Wczorajsza sesja przyniosła dynamiczne zmiany na rynkach zbóż. Liderem wtorkowych przecen były notowania pszenicy, które spadły o ponad 3%. Cena kukurydzy spadła o 2,8%, natomiast notowania soi zniżkowały o około 1,3%.

Kupujący na rynku soi radzą sobie najlepiej w porównaniu do siły strony popytowej na rynkach kukurydzy oraz pszenicy. Odpowiadają za to czynniki fundamentalne, a dokładniej: niekorzystne warunki pogodowe w Argentynie, które opóźniły zbiory soi oraz negatywnie wpłynęły na jakość i ilość zebranego surowca. Według obecnych szacunków, gwałtowne ulewy obniżyły plony soi w Argentynie o około 15%. To czynnik wspierający stronę popytową, aczkolwiek warto mieć na uwadze, że za ostatnie wzrosty cen soi odpowiadały w dużej mierze zakupy funduszy i duża liczba ich otwartych pozycji stwarza teraz ryzyko dynamicznej korekty spadkowej.

Dorota Sierakowska Analityk Dom Maklerski BOŚ S.A.