Autorzy niniejszej publikacji przestrzegają przed traktowaniem sztuki podobnie jak akcji czy innych papierów inwestycyjnych. Oczywiście jest również wiele elementów wspólnych, np. to, że rynek dzieł sztuki dzieli się na pierwotny i wtórny. Warto podkreślić, że zdecydowana większość badań rentowności i innych danych opiera się na statystykach z rynku wtórnego.
Publikacja składa się z pięciu rozdziałów. Pierwszy dotyczy definicji dóbr unikatowych, do których zalicza się dzieła sztuki. Kolejna część zawiera charakterystykę ekonomiczną rynku dzieł sztuki jako jednego z rynków, na których obraca się dobrami unikatowymi. Dla inwestorów najciekawszy będzie zapewne rozdział trzeci, w którym autorzy analizują podejście inwestycyjne do dóbr unikatowych, m.in. to, czy dzieła sztuki mogą stanowić alternatywę dla inwestycji w tradycyjne instrumenty finansowe. Z analizy tej wynika np., że choć dzieła sztuki traktowane ogólnie jako forma alokacji części portfela nie stanowią jednoznacznie korzystnego elementu dywersyfikacji portfela, to dodanie pewnych segmentów dzieł sztuki do portfela może powodować uzyskanie korzystniejszego stosunku stopy zwrotu do ryzyka całego portfela. „Stopa zwrotu z inwestycji w dzieła sztuki jest niższa od stóp zwrotu z inwestycji w instrumenty charakteryzujące się wyższą płynnością, za to pozbawione tak istotnych czynników ryzyka jak dzieła sztuki (np. ryzyko zakupu falsyfikatu)" – czytamy. Rozdział czwarty omawia m.in. badania ekonometryczne efektywności rynku dzieł sztuki, natomiast piąty przedstawia spojrzenie na rynek dzieł sztuki od strony ekonomii behawioralnej. „(...) wiele zaburzeń efektywności rynku dzieł sztuki można wytłumaczyć, wychodząc od ludzkiej psychologii" – przekonują autorzy. I właśnie chyba tu jest odpowiedź na pytanie o wycenę dzieł sztuki. W naukach ekonomicznych wa-luację ocenia się jako wartość pieniężną, z kolei w naukach humanistycznych wartość może być zarówno etyczno-moralna, jak i estetyczna. PAAN