Wydźwięk piątkowej sesji na Wall Street nie był dobry, a główne indeksy osunęły się o 0.8%, w konsekwencji czego S&P500 spadł w okolice 4450 pkt. Początek nowego tygodnia przynosi jednak próbę częściowego odreagowania ostatniej przeceny, a notowania kontraktów terminowych odbijają o 0.3%. Obawy związane z rozprzestrzenianiem się kolejnej fali zachorowań nie zniknęły, podobnie jak z te dotyczące regulacji największych chińskich spółek. Z tego powodu atmosfera na rynkach może pozostawać napięta, szczególnie że jutro poznamy sierpniowe dane o inflacji w USA, które będą ostatnim punktem na mapie drogowej Fed przed przyszłotygodniowym posiedzeniem. Jeśli po raz kolejny dynamika cen zaskoczy po wyższej stronie, podniosą się obawy dotyczące zbyt wysokiej inflacji. Rynek spodziewa się spowolnienia dynamiki cen do 5.3% r/r z 5.4% r/r odnotowanych w lipcu.
Dla przedstawicieli Fed kluczowa będzie jednak struktura wzrostu. W przypadku gdyby inflacja była napędzana przez zmienne takie jak hotelarstwo czy gastronomi wówczas Fed mógłby cały czas zakładać jej tylko tymczasowy charakter. Patric Harker szef Philadelphia Fed uważa jednak, że ograniczenie tempa skupu aktywów powinno zacząć się wcześniej niż później. Podkreślił on, że polityka monetarna może stymulować tylko popyt, a obecne problemy mają podażowy charakter na co Fed ma ograniczony wpływ. Niemiecki Dax w pierwszych minutach poniedziałkowego handlu wraca w okolice 15700 pkt., co wpisuje się w scenariusz niewielkiej rynkowej korekty.
Na rynku walutowym wyróżnia się siła dolara, który zyskuje wobec całego grona G10. Kurs EURUSD wchodzi bowiem poniżej 1.18, na co wpływ miały zapewne słowa szefa Philadelfia Fed. Cześć uczestników rynku zakłada, że Fed będzie stopniowo normalizował politykę monetarną. Zdaniem Harkera od rozpoczęcia ograniczenia skupu aktywów do podwyżki stóp procentowych powinno minąć od 8 do 12 miesięcy, a on sam spodziewa się rozpoczęcia cyklu w końcówce 2022 lub na początku 2023.
Dziś kalendarium nie należy do najciekawszych. Na rynku surowcowym odmiana WTI wychodzi minimalnie powyżej 70 USD za baryłkę. Dobra kondycja amerykańskiej waluty stwarza potencjalnie zagrożenie dla notowań złota, które póki co stabilizują się powyżej 1780 USD za uncję.
DE30.f, Interwał dzienny