Reklama

Mariusz Jagodziński, Mount TFI: Trzeba grać z trendem. WIG ma szanse na nowy szczyt

Korekty są dobre dla rynku, studzą głowy i dają szanse, żeby trend wzrostowy wydłużył się w czasie. Nie widzę istotnych sygnałów odwrócenia trendu. Trzeba grać z trendem – mówi Mariusz Jagodziński, zarządzający funduszami, członek zarządu Mount TFI.

Publikacja: 26.11.2025 16:32

Mariusz Jagodziński, Mount TFI: Trzeba grać z trendem. WIG ma szanse na nowy szczyt

Foto: parkiet.com

Ostatnie dane z polskiej gospodarki, sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa pozytywnie zaskoczyły. Wzrosty są wyższe od oczekiwań. To dobre informacje dla inwestorów. Patrząc na otoczenie makro, czy jest się do czego przyczepić?

Ostatnie dane z gospodarki za październik są bardzo dobre, ale i te z poprzednich miesięcy też były dobre. Otoczenie makro jest wsparciem dla rynku akcji, ale też dla obligacji. Niepokoić może nasz duży deficyt budżetowy, ale kwestia budżetu, została już rozegrana przez rynek dwa miesiące temu. Będą duże potrzeby pożyczkowe. Ale jeżeli będzie taki wzrost gospodarczy jaki widzimy i jakiego się spodziewamy, rzędu 3,5-4 proc., to nasze obligacje skarbowe znajdą nabywców.  

Reklama
Reklama

 

Wkrótce poznamy szacunek inflacji za listopad. Wydaje się, że jest już pod kontrolą. Wynagrodzenia nie rosną już tak szybko. Czy RPP w grudniu po raz kolejny obniży stopy procentowe? Niższe stopy to dobre środowisko dla firm, dla poprawy ich wyników?

Inflacja ostatnio zaskakiwała in plus. Była coraz niższa. A mamy jeszcze relatywnie wysokie stopy procentowe. Tempo wzrostu płac jest niższe, ale utrzymuje się powyżej inflacji. Siła nabywcza gospodarstw domowych rośnie. Firmy mogą liczyć na większą sprzedaż. A korzystają, ponieważ nie rosną już tak szybko koszty płac. Mają też niższe koszty energii, czy paliw. Poprawia się sentyment. Mieliśmy już cięcia stóp procentowych przez RPP i spodziewane są kolejne. Kredyt jest coraz tańszy. To czynnik wspierający wydatki i konsumpcję. A to buduje PKB. A to jest dobre środowisko dla naszych firm.

Trwają rozmowy w sprawie zawieszenia walk, w sprawie planu pokojowego dla Ukrainy. Zakończenie wojny jest już zdyskontowane, będzie wspierać nasz rynek?  

Zakończenie wojny, czy choćby zawieszenie walk jest bardzo ważne. Abstrahując od punktów planu pokojowego jego podpisanie rynki odbiorą pozytywnie. W krótkim i średnim terminie w miejsce rozgrzanego konfliktu, który jest nieprzewidywalny w swojej istocie, byłoby porozumienie, które zmniejsza ryzyko. Zobaczymy jak tym razem potoczą się te rozmowy. Było już kilka prób. Moim zdaniem w cenach akcji nie ma jeszcze pokoju na Ukrainie. Dla naszego rynku i dla koniunktury w przyszłym roku byłoby to strategiczne bardzo ważne wydarzenie. Ale tego pokoju na Ukrainie niestety moim zdaniem szybko nie będzie. Nie zgodzi się na to Rosja, ponieważ uznałaby to za swoją przegraną. W jej przekonaniu ona wygrywa wojnę.

Reklama
Reklama

 

Na GPW trwa hossa. WIG po wzroście tylko w tym roku o 37 proc., sięgnął rekordowych ponad 114 tys. pkt., potem wszedł w korektę. W ciągu ostatnich dwóch tygodni ta korekta wynosi ok. 4 proc. Może się pogłębić?

Takie korekty, rzędu około 5 proc., w silnych trendach wzrostowych czy spadkowych, po pierwsze są naturalne. Po drugie wcale nie muszą oznaczać zmiany trendu. Dlatego tak ważne jest to, co mówiliśmy wcześniej o gospodarce. Czy w takim dobrym otoczeniu makro, miałoby dojść do bessy na giełdzie? Firmy raportują co do zasady lepsze wyniki rok do roku. Nasze spółki nie są drogie mimo trzyletniej hossy. W 2022 r. wystartowaliśmy z bardzo niskiej bazy, ze skrajnego niedowartościowania. Wskaźniki wycen na GPW nie są wygórowane. Nadal utrzymują się poniżej wieloletniej średniej. To nie jest więc przewartościowany rynek. Oczywiście są poszczególne spółki, które są drogie. To jest normalna sytuacja. Ale jest z czego wybierać na GPW. Perspektywy zarówno makro, jak i spółek, przynajmniej na najbliższe kilkanaście miesięcy, do końca przyszłego roku są niezłe. Rosną inwestycje, nie tylko z KPO. Zmiana trendu to spadek indeksów po ponad 20 proc. Dlaczego rynek miałby się tak mocno przecenić? Prawdopodobieństwo tego, że hossa będzie kontynuowana jest dużo większe od tego, że dojdzie do zmiany trendu. Ale wszystko jest możliwe. Jeżeli jakieś złe scenariusze się realizują albo nadleci czarny łabędź, to w grę wchodzi też duży spadek. Korekty są dobre dla rynku, studzą głowy i dają szanse, żeby trend wzrostowy wydłużył się w czasie. Na ten moment istotnych sygnałów odwrócenia trendu nie widzę. A więc trzeba grać z trendem.

Czytaj więcej

W kraju popyt na fundusze akcji się budzi, w Europie pozostaje mocny

Czy nowy rekord WIG w perspektywie najbliższych tygodni jest możliwy?

Makro jest mocne i w najbliższych miesiącach te dobre wskaźniki powinny się utrzymać. Jestem umiarkowanym optymistą co do koniunktury na giełdzie. Spodziewam się w horyzoncie kilku tygodni, czy miesięcy kolejnego ATH (All-Time High – red.), czyli nowego szczytu na WIG. Żeby dogonić te wieloletnie średnie dla wskaźników wycen spółek jest jeszcze miejsce nawet na małe kilkanaście procent wzrostu. W zależności od branży to może być od kilku do kilkunastu procent. Banki, bardzo ważny sektor na GPW, są już bardzo blisko, ale też jeszcze mają nieco przestrzeni do swoich wieloletnich średnich wskaźników wycen.  

A zagrożenie ze strony polityków jest istotne? Takie jak ustawa podwyższająca  CIT dla banków, która zaowocowała mini krachem w sierpniu. Potem był projekt obniżający ceny prądu, który przecenił spółki energetyczne?   

Co do zasady decyzje naszych polityków, podejmowane nie tylko ostatnio, ale na przestrzeni lat to w większości duży minus dla naszego rynku. Zdarzały się nieliczne pozytywne projekty, tak jak wprowadzenie PPK. Głównie chodzi o ich nieprzewidywalność i zaskakiwanie rynku. To, że będzie jakiś rodzaj podatku nałożony na banki, to rynek wiedział, ale sposób jego wprowadzenia, skala to jest, delikatnie mówiąc nieprofesjonalne. I to było bardzo źle odebrane, szczególnie przez inwestorów zagranicznych. WIG–banki nadal nie odrobił tej mocnej przeceny.  Ten rok pod względem wyników będzie rekordowy dla banków, są prognozy, że w przyszłym może być delikatny wzrost zysków. Banki sobie poradzą z wyższym CIT,  gospodarka się rozwija, urosną wolumeny kredytów, część obciążeń przerzucą na klientów. Ale sektor, który jest filarem naszej giełdy dostał hamulec. To nie będzie początek bessy, nie mówimy o istotnym zmniejszeniu zysków banków. Spadnie ich dynamika. Zobaczymy co z ustawą podwyższającą CIT zrobi prezydent. Czy nie pojawi się jakiś nowy projekt?

To jest dobry rok dla funduszy inwestycyjnych. Jak radzi sobie Mount TFI? Macie spore napływy?  

Jak na prywatne, nieduże TFI to w naszej ocenie mamy nawet bardzo duże napływy. To jest dobry rok. Oczywiście kapitał płynie przede wszystkim do funduszy dłużnych. Ja zarządzam funduszem akcji i on początek roku miał świetny. Potem już tak dobrze nie było. Generalnie jest takie stabilne zero+ jeśli chodzi o napływy do akcji. Ale do długu i do szeroko rozumianej naszej usługi zarządzania aktywami, która wystartowała w lipcu, wpłaty są duże, widzimy rosnące zainteresowanie Polaków inwestycjami kapitałowymi.

Inwestycje
Opóźnianie publikacji informacji poufnej po Listing Act
Inwestycje
Trzecia droga do MAR
Inwestycje
MAR na nowo – mniej raportów czy większe ryzyko interpretacyjne?
Inwestycje
Michał Krajczewski, BM BNP Paribas: Giełdy akcji. Trend wzrostowy obowiązuje
Inwestycje
Gal, hafn, ren, iryd może już kupić każdy Polak
Inwestycje
Kamil Cisowski, DI Xelion: Teraz bardziej GPW niż Wall Street
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama