Za 1 uncję złota płacono we wtorek po południu nawet 2127 USD. Bardzo niewiele brakowało zatem do rekordowego poziomu z grudnia 2023 r., który wynosi 2135,39 USD za uncję. W ciągu zaledwie czterech sesji złoto zdrożało o ponad 100 USD, a od dołka z 14 lutego zyskało blisko 7 proc. Co prawda od początku roku cena złota zwiększyła się o niecałe 2 proc., ale przez ostatnie 12 miesięcy wzrosła o 15 proc. W ciągu roku mocniej zyskiwały wobec dolara tylko dwie waluty – peso kolumbijskie (21,4 proc.) i afgańskie afghani (22,2 proc.).
Czekając na Fed
Cenę złota wspierały w ostatnich dniach zarówno napięcia geopolityczne (związane z konfliktami bliskowschodnimi oraz wojną w Ukrainie), jak i oczekiwania dotyczące luzowania polityki pieniężnej w USA. O ile obniżka stóp przez Fed w marcu wydaje się być obecnie wykluczona, a w maju mało prawdopodobna, o tyle barometr CME FedWatch sugeruje, że szanse na nią w czerwcu wynoszą 68 proc. Wzrosły po tym, jak w piątek odczyt indeksu ISM mierzącego koniunkturę w przemyśle okazał się być dużo gorszy niż prognozowano (indeks spadł z 49,1 pkt w styczniu do 47,8 pkt w lutym, a oczekiwano, że wzrośnie do 49,5 pkt – jego poziom nadal wskazywał na recesję w tym sektorze).
– Rosnące ryzyko korekty na rynku akcji (związane choćby ze słabszymi danymi z amerykańskiego przemysłu) mogło skłonić część inwestorów do przeniesienia się z akcji do złota – twierdzi Ole Hansen, dyrektor ds. strategii rynków surowcowych w Saxo Banku. Jego zdaniem, jeśli cena w nadchodzących dniach pozostanie powyżej 2088 USD za uncję (poziomu z poniedziałkowego zamknięcia), to skłoni to część inwestorów do dalszych zakupów kruszcu.
– Naszym zdaniem zwyżki na rynku złota wciąż są kruche. Nie zdziwiłaby nas mała korekta w nadchodzących dniach, będąca skutkiem realizacji zysków – uważa natomiast Thu Lan Nguyen, szef działu analiz rynków surowcowych w Commerzbanku.