Agata Filipowicz-Rybicka, Alior Bank: Obniżka stóp nastąpi dopiero za rok

Po szybkim spadku w tym roku w kolejnych latach inflacja będzie opadała wolniej. W tych warunkach RPP nie będzie skłonna do obniżki stóp procentowych już w bieżącym roku – ocenia Agata Filipowicz-Rybicka, główna ekonomistka Alior Banku.

Publikacja: 05.04.2023 17:47

Gościem Grzegorza Siemionczyka w Parkiet TV była Agata Filipowicz-Rybicka, główna ekonomistka Alior

Gościem Grzegorza Siemionczyka w Parkiet TV była Agata Filipowicz-Rybicka, główna ekonomistka Alior Banku.

Foto: Parkiet TV

Ostatnie prognozy pani zespołu sugerowały, że inflacja ma szanse spaść do końca tego roku do około 7 proc., czyli poziomu, który w ocenie prezesa NBP mógłby uzasadniać obniżkę stóp procentowych. Te prognozy powstały jednak przed szybkim szacunkiem inflacji w marcu, który był zaskakująco wysoki. Czy to wpłynęło na pani oczekiwania co do ścieżki dezinflacji?

Scenariusz spadku inflacji do około 7,3–7,6 proc. na koniec roku pozostaje aktualny. Średnia inflacja w br. będzie naszym zdaniem niższa, niż oczekiwaliśmy pod koniec ub.r., w okolicy 11,7 proc., zamiast ponad 14 proc. Oczywiście przy założeniu, że nie dojdzie do kolejnego szoku, który te prognozy unieważni. Przyznaję jednak, że czynników, które mogą zmienić ścieżkę inflacji, jest bardzo dużo.

A czy ostatnia decyzja OPEC, aby ograniczyć wydobycie ropy naftowej, może być takim szokiem? W marcu główną przyczyną spadku inflacji do 16,2 proc. z 18,4 proc. miesiąc wcześniej był właśnie spadek niemal do zera rocznej dynamiki cen paliw.

Trzeba pamiętać, że to komponent podażowy – związany między innymi z cenami surowców – decyduje obecnie w dużym stopniu o wahaniach inflacji. Jeśli ceny surowców zaczną ponownie rosnąć, to prognozy inflacji będą musiały się zmienić. Pytanie jednak, czy ostatnie zwyżki cen ropy są zjawiskiem trwałym i jak daleko mogą zajść. Decyzje OPEC mają oczywiście wpływ na te ceny, ale znaczenie ma też globalny popyt na ropę. Perturbacje na rynkach finansowych, związane z obawami o kryzys finansowy, przyczyniają się do hamowania globalnej gospodarki. Trudno oczekiwać, żeby w tych warunkach wysokie ceny ropy się utrzymywały. Polityka OPEC musiałaby być bardzo restrykcyjna. Jednocześnie mamy do czynienia z silnym spadkiem cen gazu i energii elektrycznej po stosunkowo łagodnej zimie. Moim zdaniem tym, co jest największym zagrożeniem dla dezinflacji, jest inflacja bazowa, która wciąż przyspiesza.

To była największa bodajże niespodzianka w danych o inflacji w marcu. Zanim GUS opublikował szybki szacunek CPI w minionym miesiącu, ekonomiści przeciętnie szacowali, że inflacja bazowa utrzymała się na lutowym poziomie 12 proc. Teraz wygląda na to, że przyspieszyła do około 12,3–12,4 proc. Dlaczego tak się dzieje, skoro od IV kwartału ub.r. popyt konsumpcyjny maleje?

Przełożenie spadku konsumpcji na inflację nie nastąpi od razu. Tak samo jak polityka pieniężna oddziałuje na inflację dopiero po kilku kwartałach. Trzeba pamiętać, że do niedawna popyt konsumpcyjny był bardzo mocny, rynek pracy nadal zaś jest w dobrej kondycji. Łatwość przenoszenia rosnących kosztów firm na ceny końcowe była duża. Spadek konsumpcji musi być więc dość głęboki, żeby firmy zdecydowały się na obniżanie marż zysku, co przyhamowałoby inflację bazową. Naszym zdaniem to jednak nastąpi – może już w kwietniu, a może dopiero za kilka miesięcy. Tym bardziej że do spadku inflacji bazowej będą przyczyniały się też niższe koszty surowców. Firmy będą miały mniejszą potrzebę przerzucania tych kosztów na swoich odbiorców.

Wspomniała pani o dobrej koniunkturze na rynku pracy. W pierwszych miesiącach br. wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw rosły nawet szybciej niż w ub.r. Spodziewa się pani, że wzrost płac wyhamuje? Bo trudno zakładać, że spadek inflacji bazowej nastąpi w warunkach kilkunastoprocentowego wzrostu płac.

Tak, zakładam, że wzrost płac będzie hamował. Średnio w tym roku może być wyższy niż w ub.r., ale to będzie skutek tego, co dzieje się w pierwszych miesiącach bieżącego roku. Spadek dynamiki płac nie będzie jednak gwałtowny. Zapotrzebowanie na pracowników jest wciąż duże, firmy mają problem z ich znajdowaniem, więc też nie decydują się na większe zwolnienia. Wzrost bezrobocia pomimo spowolnienia będzie niewielki. Ale jednocześnie inflacja będzie malała pod wpływem czynników podażowych. To będzie osłabiało żądania płacowe w warunkach spowolnienia gospodarczego, czyli braku wzrostu zatrudnienia.

Państwa świeży scenariusz dla polskiej gospodarki, pomimo prognozy spadku inflacji do około 7 proc. na koniec roku, nie zakłada obniżki stóp procentowych w IV kwartale. Dlaczego?

Tak, nie oczekujemy w tym roku obniżki stóp procentowych. Dostrzegamy wiele czynników ryzyka, które mogą wpływać na inflację. Po tym roku, gdy inflacja będzie szybko malała pod wpływem czynników podażowych i wysokiej bazy odniesienia, przyjdzie moment, gdy jej dalszy spadek wyhamuje. Ceny surowców już dostosują się do sytuacji w globalnej gospodarce, nie będą już malały, ciągnąc inflację w dół. Nasze prognozy zakładają, że w 2024 r. inflacja średnio będzie wynosiła 6,5 proc., a rok później średnio 4 proc. To oznacza, że droga do celu inflacyjnego NBP jest wciąż bardzo daleka. Dlatego zakładamy, że obniżki stóp procentowych rozpoczną się dopiero w I kwartale 2024 r. i będą powolne.

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych