Michał Szymański, prezes VIG / C-QUADRAT TFI: Recesja czy tylko spowolnienie z inflacją w tle?

W poniedziałek gościem Andrzeja Steca w Parkiet TV był Michał Szymański, prezes VIG / C-QUADRAT TFI.

Publikacja: 20.03.2023 14:26

Michał Szymański, prezes VIG / C-QUADRAT TFI: Recesja czy tylko spowolnienie z inflacją w tle?

Foto: parkiet.com

Obserwujemy zawirowania wokół banków. To epizod w hossie na Zachodzie czy początek czegoś większego?

Początek miał miejsce jeszcze w 2022 roku, a nawet pod koniec 2021 roku. Teraz mamy kontynuację. W szczegółach, dzisiejsze problemy banków to skutek odwrócenia polityki monetarnej, która obowiązywała przez ostatnie 10 lat, do końca 2021 roku. Czyli mieliśmy niemal zerowe stopy procentowe i bardzo dużą emisję pieniądza. Bilans amerykańskiego FED-u w porównaniu do PKB wzrósł w tym czasie aż siedmiokrotnie.

I właśnie od 2022 roku banki centralne przestały drukować pieniądze i jednocześnie podwyższają stopy procentowe. Po drodze mieliśmy też element szoków energetycznych czy wąskie gardła związane z pandemią. To osłabiło wzrost gospodarczy i zmianę warunków gospodarowania.

Teraz wchodzimy w okres dostosowania się przez firmy, w tym banki do nowej sytuacji, droższego pieniądza.

Trzeba obawiać się tzw. efektu zombie w gospodarce światowej, na skutek drastycznie podwyższanych stóp procentowych w 2022 roku?

Tak. Jeżeli kredyty przez dekadę były tanie i łatwo dostępne, a teraz koszt kredytu się urealnił i jest o niego trudniej, siłą rzeczy w wielu firmach koszt zadłużenia przekroczy osiąganą rentowność, co prowadzi do restrukturyzacji bądź bankructwa.

Jeżeli chodzi o sytuację banków to mówimy o konsekwencjach zaostrzenia warunków funkcjonowania, czyli urealnienie wspomnianego kosztu kredytów. W przypadku amerykańskiego Silicon Valley Bank instytucja ta szybko rosła, wyspecjalizowała się w obsłudze funduszy venture capital, które to z kolei otrzymywały w ostatnich latach duże napływy pieniądza przy jednoczesnym braku ulokowania go na wyższym procencie. Bank otrzymywał więc z tego sektora duże depozyty i jednocześnie kupował długoterminowe obligacje skarbowe lub hipoteczne. Wziął na siebie wysokie ryzyko stopy procentowej. Tak więc jak stopy gwałtownie wzrosły bank musiał wypłacać więcej w ramach depozytów, a jednocześnie tracił na portfelu obligacji. I w końcu nastąpił duży odpływ depozytów, co spowodowało jego problemy z płynnością.

Trzeba przygotować się na podwyższoną zmienność na rynkach akcji?

Wysoka zmienność towarzyszy nam już od dłuższego czasu. Inwestorzy nie powinni liczyć na jej ograniczenie w najbliższym czasie. Dlaczego? Mamy efekty zmian makroekonomicznych, czyli dużo wyższych stóp procentowych i ograniczonego dostępu do kapitału. To potrwa. Mówimy o restrukturyzacji gospodarki i niektórych jej sektorów po dekadzie, w której firmy funkcjonowania w zupełnie innych warunkach.

Czy banki centralne, zamiast podwyżek, zaczną w pośpiechu obniżać stopy?

To scenariusz w sytuacji, gdyby recesja była bardzo prawdopodobna lub się materializowała. Dzisiaj banki centralne widzą jednak inne zagrożenie. Jest nią uporczywa, wysoka inflacja. Banki wciąż utrzymują ujemne realne stopy procentowe, nawet poniżej inflacji bazowej. Amerykański bank otwarcie utrzymuje, że chce uniknąć błędów z lat 70-tych. Czyli gwałtownego podwyższenia stóp i następnie obniżenia, w momencie pierwszych oznak spowolnienia, co nie wyeliminowało inflacji. Skończyło się na bardzo wysokich stopach (nawet rzędu 20 proc.) przez trzy kolejne lata, nawet kosztem poważnej recesji. Dzisiaj banki raczej decydują się na utrzymaniu wyższych stóp nawet kosztem ryzyka recesji.

Gdzie dzisiaj szukać schronienia dla oszczędności, w obligacjach, a może w złocie, które świeci coraz bardziej?

Dzisiaj przekonujemy się, jak ważna jest dywersyfikacja. Rynki akcji spadają, a obligacje skarbowe zyskują. Rok 2022, w którym obie te klasy aktywów traciły na wartości, raczej się już nie powtórzy.

Nie można panikować. Trzeba zmieniać strukturę portfela, kiedy widzimy systemowe zmiany (na przykład materializującej się recesji), a nie pod wpływem jednorazowych zdarzeń, jak obecnie. Takich zresztą pojedynczych zdarzeń będzie więcej.

Dokładna struktura portfela zależy od scenariusza gospodarczego, a mianowicie, czy rzeczywiście będzie recesja, a jeśli tak – to jak będzie głęboka. Dzisiaj nikt tego nie wie. Ewentualna recesja to słabszy moment dla akcji i dobry czas dla obligacji, zwłaszcza długookresowych o stałym oprocentowaniu. Można bowiem liczyć na obniżki stóp przez banki. Obecnie inwestorzy nie biorą jednak tego scenariusza pod uwagę.

A może będzie tylko spowolnienie z wyższą inflacją, co byłoby korzystne dla rynków akcji i mniej korzystne dla rynku obligacji.

Który scenariusz Pan obstawia: spowolnienia z inflacją czy recesję?

Osobiście przewiduję ten pierwszy, łagodniejszy scenariusz. Należy jednak bacznie obserwować i analizować efekty obecnych szoków w sektorze bankowym. Obawy o głęboką recesję wywołaną szokiem energetycznym nie zmaterializowały się. Są nawet prognozy, że Europa w tym roku jej uniknie. Obecne kłopoty niektórych banków też nie powinny przełożyć się na cały sektor, tak jak to miało miejsce w 2008 roku, choć jest jedno „ale”. Sektor finansowy jest szczególnie narażony na utratę zaufania. Musi więc jeszcze bardziej zaostrzać politykę kredytową, co dodatkowo schłodzi gospodarkę. Paradoksalnie, z punktu widzenia banków centralnych, to korzystne działania, bo obniżą inflację.

Inwestycje
Kacper Nosarzewski, 4CF: W poszukiwaniu czarnych łabędzi
Inwestycje
Amerykańskie akcje większy zysk przynoszą w okresie od listopada do kwietnia
Inwestycje
Czy warto pozbywać się akcji w maju?
Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Uspokojenie nastrojów sprzyja korekcie spadkowej na rynku ropy naftowej