Za nami pierwsza podwyżka stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Rynki za bardzo się nią nie przejęły. Mało tego... po decyzji Fedu mieliśmy nawet mocne zwyżki. Podwyżka stóp została już wyceniona wcześniej?
Faktycznie dużo było już w cenach. O samej podwyżce stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych mówi się już od dawna. Pytanie nie brzmiało, czy będą podwyżki, tylko w jakim tempie i jak długo będą trwały. To, co zobaczyliśmy, i retoryka Fedu były raczej neutralne dla rynków. Decyzja Fedu miała jednak trochę jastrzębi wydźwięk przede wszystkim w kontekście tematu związanego ze skupem aktywów. Samo podwyższanie stóp procentowych, szczególnie rozciągnięte w czasie, historycznie patrząc, wcale nie było dla rynku akcji złe. To, na co trzeba bardziej zwracać uwagę, to właśnie redukcja sumy bilansowej Fedu. Czy do niej faktycznie dojdzie, a jeśli tak, to w jakim tempie będzie prowadzona. Wydaje się, że to będzie bardziej istotne dla rynków. Drugi czynnik to kwestia wzrostu gospodarczego. Wojna wprowadziła dużo dodatkowych znaków zapytania.
Wojna to także wyższe ceny surowców i kolejny element napędzający inflację. Fed będzie starał się z nią walczyć za wszelką cenę? W poniedziałek takie sugestie padły z ust szefa Rezerwy Federalnej, który mówił, że na kolejnych posiedzeniach możliwe są podwyżki stóp nawet po 50 pkt bazowych.
Jest wiele elementów składowych i ciężko napisać jakiś jeden scenariusz. Na pewno Fed będzie się starał wpływać na inflację, podwyższając stopy procentowe. Na chwilę obecną trudno sobie jednak wyobrazić, aby było to jakieś agresywne działanie. Biorąc pod uwagę, że szybkie i mocne podwyżki stóp negatywnie wpłynęłyby na kondycję gospodarki, to jest chyba mało prawdopodobne. Pytanie kluczowe brzmi, czy ta wyższa inflacja będzie utrzymywała się przez kolejne lata czy jednak tylko miesiące. Wojna wpłynęła na to, że w krótkim terminie dostaliśmy mocny impuls inflacyjny, natomiast nikt nie wie, co będzie się działo z cenami surowców za kilka miesięcy. De facto jest to także pytanie o to, jak dalej potoczy się wojna i co w kontekście dostaw surowców rosyjskich zrobi Europa. Nie znamy na nie odpowiedzi, a to też będzie determinować to, co będzie się działo z inflacją.