Możliwość oszczędzania na indywidualnych kontach emerytalnych istnieje od jesieni 2004 r. Pomysłodawcom zależało na tym, aby zachęcić Polaków do oszczędzania na emeryturę (zwłaszcza w kontekście nie najlepszej sytuacji demograficznej w Polsce i coraz większych problemów ZUS).

Mimo to liczba IKE nie powala – na koniec ubiegłego roku było ich 816 tys. (gross z nich to zwykłe polisy kapitałowe zamienione we wcześniejszych latach na IKE). Najmniejszą popularnością cieszą się emerytalne konta w biurach maklerskich (taką ofertę przygotowało na razie siedmiu brokerów). Na koniec 2012 r. było ich tylko 20 tys. To zaledwie 2,5 proc. wszystkich tego typu kont. Fakt ten może zastanawiać, gdyż,  zgodnie z Ogólnopolskim Badaniem Inwestorów przeprowadzonym przez SII w 2012 r., jedna trzecia inwestorów (aktywnych graczy jest około 300 tys.) dysponuje portfelem akcji poniżej 10 tys. zł. Od 2011 r. limit wpłat na IKE przewyższa tę kwotę. Oznacza to zatem, że gracze giełdowi wolą inwestować, płacąc podatek dochodowy niż wykorzystać ulgi podatkowe, związane z lokowaniem kapitału w ramach IKE (a może po prostu boją się bessy?). Oczywiście, istnieje możliwość wcześniejszego wycofania środków niż przed osiągnięciem wieku emerytalnego. To będzie się jednak wiązało z koniecznością uiszczenia daniny publicznoprawnej (jeśli będą zyski). Niemniej jednak, w najgorszym wypadku, inwestor odłoży podatek w czasie. Czy zatem cała „gra" nie jest warta świeczki? – Główną przyczyną obecnego stanu rzeczy jest utrzymująca się nieświadomość inwestorów w zakresie istnienia możliwości kupowania instrumentów finansowych w ramach IKE. Poza tym korzyść podatkowa, jaka wiąże się z prowadzeniem tego konta, jest odsunięta w czasie. Z tego powodu liczba IKE systematycznie maleje – twierdzi Michał Masłowski, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. – Gdyby potraktować całe zagadnienie krótkoterminowo, to natrafimy na wiele komplikacji w porównaniu ze zwykłym rachunkiem papierów wartościowych. Przy przeciętnych kwotach inwestowanych przez graczy giełdowych, wynoszących ok 10–20 tys. zł, formalności, jakie trzeba spełnić przy likwidacji IKE i wypłacie środków także są bardzo skuteczną barierą. Ostatnim czynnikiem, który warto wziąć pod uwagę, jest brak stałości przepisów prawa. Nie ma bowiem pewności, że konta w długim horyzoncie czasowym nie zostaną powtórnie opodatkowane czy nawet zlikwidowane – dodaje.

Warto też zauważyć, że brokerzy oferują też inwestorom konkurencyjny, emerytalny produkt – indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego. Tzw. IKZE cieszy się jednak wręcz nikłym zainteresowaniem inwestorów.

Przyłącz się do dyskusji na forum parkiet.com