Formacja bazy, czyli marzenie każdego inwestora

Rzadko spotykana, ale za to pewna i łatwo rozpoznawalna. Mowa o formacji bazy, czyli wąskiej konsolidacji przy niskich obrotach, która prawie zawsze zwiastuje nadchodzące wybicie i solidne zwyżki kursu

Aktualizacja: 12.02.2017 23:27 Publikacja: 30.08.2012 13:00

Formacja bazy, czyli marzenie każdego inwestora

Foto: GG Parkiet

Szeroki jest arsenał formacji liniowych, które pomagają inwestorom identyfikować stan rynku i zajmować odpowiednią pozycję. Większość graczy jednym tchem wymieni trójkąt, flagę, głowę z ramionami czy podwójne dno. Są to bowiem jedne z najczęściej pojawiających się figur na wykresach. Swoją popularnością przyćmiły jednak blask innych, równie przydatnych formacji, które choć pojawiają się dość rzadko, to jednak zazwyczaj są bardzo wartościowe i zwiastują konkretne ruchy na rynku.

Jedną z nich jest formacja bazy. Według Zenona Komara, autora „Sztuki spekulacji", jest to jedna z najpewniejszych i łatwo rozpoznawalnych figur, a o jej znalezieniu marzy każdy inwestor.

Piękno tkwi w prostocie

Jak skonstruowana jest ta formacja? Baza powstaje wtedy, gdy rynek przez dłuższy czas pozostaje w równowadze. Kurs porusza się horyzontalnie, a zakres wahań i towarzyszący mu wolumen są niewielkie. Czasem są na tak niskich poziomach, że bazę nazywa się formacją linii. Co takie zachowanie mówi nam o rynku? Siły popytu i podaży się równoważą, ponieważ ani kupujący, ani sprzedający nie mają przesłanek, by dokonywać większych zakupów lub wystawiać akcje na sprzedaż. Ujmując to w żargonie właściwym technikom japońskim, byki i niedźwiedzie dysponują podobną, niewielką mocą i żadna ze stron nie jest w stanie przeforsować swojego stanowiska. Na rynku trwają przepychanki, ale wynik wciąż jest remisowy.

Całkowite ukształtowanie formacji bazy kończy się wybiciem kursu ponad górną granicę konsolidacji. Wybicie potwierdza podwyższony wolumen, który świadczy o przypływie nowych sił na rynek. Jest to mocny sygnał kupna, który zapowiada trend wzrostowy.

Zdarza się, że baza powstaje na wysokich poziomach cenowych, nawet w szczycie notowań, i kurs wybija się dołem, zwiastując nadchodzące spadki. Jest to jednak przypadek rzadko spotykany.

Złoto dla cierpliwych

Największym mankamentem formacji bazy jest to, że pojawia się ona bardzo rzadko. Najtrudniej spotkać ją na wykresach cen akcji będących obiektem dużego zainteresowania graczy, które cechują silne krótkoterminowe trendy. Ta unikatowość ma jednak swoje dobre strony. Zgodnie z teorią ekonomii towar niespotykany to zazwyczaj towar wartościowy. Nie inaczej jest w tym przypadku. Formacja bazy powstaje bardzo długo, nawet kilka miesięcy, więc czujny inwestor ma szansę podłączyć się do konsolidacji i czekać na wybicie. Cierpliwość zostaje tu zazwyczaj sowicie wynagrodzona, ponieważ po przebiciu górnej granicy wahań kurs gwałtownie zdobywa nowe szczyty.

Techniczna pułapka

Analiza techniczna nie zna jednak takiej formacji, której nie towarzyszy żadne „ale". W przypadku bazy jest to zjawisko zwane usuwaniem bądź strząśnięciem słabszych graczy. Polega ono na fałszywym spadku kursu, przebiciu dolnej granicy konsolidacji i uformowaniu nowego dołka. Zaraz potem następuje silny zwrot w górę, przejście przez całą rozpiętość bazy i właściwe wybicie.

Przez fałszywe cofnięcie z rynku „wypadają" inwestorzy, którzy zabezpieczyli się wąskimi zleceniami obronnymi. Jeśli nie zorientują się w porę, że to tylko chwilowa anomalia, mogą przegapić szykujący się rajd. Na szczęście są sposoby, by nie dołączyć do strząśniętych graczy. Z pomocą przychodzi wskaźnik zmienności ATR. Dzięki niemu możemy z łatwością oszacować zakres wahań, w jakim porusza się kurs. Zamiast ustawiać zlecenia na granicach konsolidacji, można to zrobić w bezpiecznej odległości ustalonej na podstawie ATR. Może to być jego dwu- lub trzykrotność w zależności od przyjętego poziomu ryzyka. Tak ustalone linie obrony zwiększą szansę na to, że nie wyrzuci nas z rynku fałszywe cofnięcie, a w razie prawdziwego wybicia w dobrym momencie podłączymy się pod nowy trend wzrostowy.

Uwaga na groszówki

Przy inwestowaniu na podstawie formacji bazy należy pamiętać, że nie każdy kurs poruszający się w wąskim zakresie i towarzyszące mu niskie obroty to już właściwa figura. Na wykresie groszowych spółek, zwłaszcza wycenianych poniżej 10 gr, bardzo często pojawiają się „wąskie" konsolidacje.

Problem w tym, że wahania w obrębie takich ruchów oznaczają silne zmiany procentowe. Dobrym przykładem jest Bioton, producent insuliny. Kurs jego akcji lubi oscylować w granicach 6–7 gr przez kilka miesięcy, a potem nie dochodzi do żadnego wybicia. Wejście na rynek w takiej sytuacji nie ma nic wspólnego z grą pod formację bazy. Nie chcemy bowiem przy każdym niekorzystnym odchyleniu o 1 gr zagryzać paznokci i spoglądać na spadek wartości naszego portfela. Zależy nam na cierpliwym wyczekiwaniu aż „wulkan" eksploduje. Należy zatem zwracać uwagę, na jakim poziomie cenowym formuje się konsolidacja. Muszą to być na tyle nominalnie wysokie kursy, by wahania w obrębie konsolidacji nie siały spustoszenia w naszym kapitale. Całkiem dobrym przykładem takiej sytuacji jest opisany obok wykres ZWG – spółki z NewConnect zajmującej się produkcją wyrobów gumowych.

[email protected]

Na NewConnect też znajdziemy ciekawe figury

Kurs akcji spółki ZWG, jednej z bardziej płynnych na małej giełdzie, od połowy maja do końca lipca poruszał się w wąskiej konsolidacji. Większość wahań zamykała się w przedziale 2,24–2,03 zł. Wolumen wyraźnie przygasł i sporadycznie przekraczał poziom 150 tys. akcji na sesję. Średnia zmienność z tego okresu mierzona wskaźnikiem ATR wynosiła 14 gr. Jeśli zatem inwestor zajął pozycję w środku zakresu konsolidacji (ok. 2,1 zł), mógł się liczyć z odchyleniami rzędu 6,7 proc. Na początku lipca doszło do silnego spadku (minimum sesji wyniosło już 1,74 zł), ale nie było to klasyczne usuwanie słabych graczy.?Kurs wrócił w obszar konsolidacji i kontynuował ruch boczny. Po prawie trzymiesięcznym marazmie kurs przebił w końcu pułap 2,24 zł. Wybiciu towarzyszyła wyraźnie zwiększona aktywność inwestorów – wolumen wzrósł do 350 tys. akcji. Formacja bazy została całkowicie ukształtowana. Cena ruszyła gwałtownie w górę i w maksymalnym punkcie osiągnęła 3,45 zł. Jeśli komuś udało się załapać na całość zwyżki, osiągnął 54-proc. zysk. Choć ostatnio impet wzrostowy nieco przygasł, to nie można wykluczyć kontynuacji zwyżek.

Inwestycje
Dorota Sierakowska, DM BOŚ: Złoto z perspektywą na kolejne rekordy
Inwestycje
Kacper Nosarzewski, 4CF: W poszukiwaniu czarnych łabędzi
Inwestycje
Amerykańskie akcje większy zysk przynoszą w okresie od listopada do kwietnia
Inwestycje
Czy warto pozbywać się akcji w maju?
Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego