W poprzednim odcinku „Profesjonalnego inwestora" przybliżyliśmy czytelnikom popularny wskaźnik analizy technicznej – wstęgi Bollingera. Pokazaliśmy, jak jest zbudowany, i zaprezentowaliśmy trzy przykładowe strategie inwestycyjne, które można stworzyć za jego pomocą. Dziś bierzemy pod lupę trochę mniej popularny, ale równie przydatny indykator – CCI, czyli indeks kanałowy (od ang. Commodity Channel Index). Wskaźnik ten przeznaczony jest do inwestowania z trendem, ale z uwagi na fakt, że zachowuje się jak oscylator, można go również stosować do identyfikacji punktów zwrotnych na wykresie.
Propozycje Lamberta
Wskaźnik CCI opiera się na skomplikowanej formule matematycznej (patrz ramka obok), której wynikiem jest liczba wyrażająca statystyczną odległość, na jaką cena danego aktywa oddaliła się od średniej kroczącej. Jeśli odległość ta jest wystarczająco duża, zakłada się, że wykształcił się trend, i traktuje się to jako sygnał do dokonania transakcji zgodnej z jego kierunkiem.
CCI może przyjmować wartości dodatnie i ujemne. Jego twórca, Donald Lambert, zaprojektował go tak, by większość wahań zamykała się w przedziale od -100 do +100. Autor zakładał, że wahania mieszczące się w kanale są losowe i nie warto na nie reagować. Sugerował, by otwierać długie pozycje wtedy, gdy indeks przekracza poziom +100. Sygnałem zamknięcia pozycji ma być z kolei spadek poniżej tego poziomu. Podobne zasady obowiązywały dla pozycji krótkiej: otwarcie po przebiciu -100, zamknięcie po powrocie CCI powyżej tej wartości.
Z badań Lamberta wynikało, że najlepszym okresem dla wskaźnika jest 20. Naszym zdaniem nie warto stosować tego parametru na siłę. Lepiej jest przetestować skuteczność CCI dla każdego rynku z osobna i przeprowadzić optymalizację, która podpowie, jaka liczba okresów jest najlepsza. Warto przy tym pamiętać, że zmniejszenie tej liczby sprawia, że indeks staje się szybszy i silniej reaguje na niewielkie ruchy cen, natomiast jej zwiększenie powoduje wygładzenie krótkoterminowej zmienności rynku.
Alternatywne podejścia
Zdaniem wielu analityków stosujących CCI bazowanie na sygnałach przecięcia poziomów +100 i -100 ma jedną istotną wadę – przeoczenie początkowej fazy trendu. Aby zapobiec opóźnieniom, stosują oni małą modyfikację. Otóż sygnałem do zajęcia pozycji długiej jest przebicie od dołu poziomu 0, a jego pokonanie od góry to sygnał do wejścia na krótko. System zakłada odwracanie pozycji i ciągłą obecność na rynku. Aby zweryfikować oba podejścia, przeprowadziliśmy testy dla WIG. Wyniki opisujemy poniżej.