Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Adam Krenke
Trafne rozpoznanie takiego poziomu jest bardzo istotne, bo z jednej strony pozwala uciec z rynku w odpowiednim momencie i zachować lwią część wypracowanego wcześniej zysku, a z drugiej – zidentyfikować dobre miejsce na otwarcie nowej pozycji. Jak poznać, że rynek jest już przegrzany i kontynuacja dotychczasowego trendu stoi pod dużym znakiem zapytania?
Jednym ze sposobów jest wykorzystanie narzędzi analizy technicznej. Jest ich bardzo wiele, od prostych wskaźników statystycznych po rozbudowane formacje cenowe. Ufając jednak zasadzie, że piękno tkwi w prostocie, warto przyswoić sobie podstawowy sposób identyfikacji zakończenia trendu, czyli przełamanie linii go wyznaczającej. Aby zobrazować ten mechanizm, posłużmy się przykładem trendu wzrostowego.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Na rynkach napięcie rośnie wraz z coraz bliższym terminem wejścia w życie ceł na unijne towary.
Nasz rynek może jeszcze sprawić niespodziankę i WIG może znaleźć się na nowych szczytach wszech czasów. Ale trzeba pamiętać o czynnikach ryzyka – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Badanie przeprowadzone wśród 10 000 inwestorów z 12 krajów wykazało, że aż 75 proc. polskich inwestorów wykorzystuje spadki rynkowe do zakupów („buy the dip”). To o 9 pkt proc. więcej niż średnia globalna.
W środku roku krajowe indeksy notują około 35-proc. wzrosty, liderując europejskim parkietom. Amerykański rynek bardzo szybko podniósł się po wiosennym załamaniu, ale jego tegoroczne wyniki wciąż są skromne. Karta może się odwrócić w II połowie roku.
Na koniec tygodnia główne indeksy warszawskiej giełdy z hukiem wybiły się na nowe szczyty, wprawiając w osłupienie analityków i zarządzających. Zagranica wciąż kupuje polskie akcje.
Jeśli dolar powróci do spadków, to poziom 3 tys. pkt na WIG20 byłby w zasięgu – mówi Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa Noble Securities.