Warszawski rynek akcji nie jest w dobrej kondycji. WIG20 stracił od szczytu 15 proc., a mWIG40 i sWIG80 odpowiednio 25 proc. i 36 proc. Znalezienie płynnej spółki w trendzie wzrostowym graniczy teraz z cudem, a do tego wszystkiego dochodzi nadwerężona aferami reputacja naszego rynku finansowego. I właśnie o aktualnej sytuacji na naszym parkiecie i możliwych scenariuszach rozwoju sytuacji w średnim i długim terminie rozmawialiśmy podczas pierwszej debaty w ramach naszego forum.
Pojawiły się bardzo konkretne prognozy, przy których nie zabrakło magicznego słowa „ale". Pojawiło się też sporo gorzkich komentarzy nawiązujących do GetBacku i Komisji Nadzoru Finansowego. Nie zabrakło elementów humorystycznych i bardzo praktycznych, choć nie mainstreamowych wskazówek inwestycyjnych.
Bessa szuka dołka
– Bessa na szerokim rynku warszawskiej giełdy trwa już od ponad półtora roku, co najlepiej obrazuje spadek notowań indeksu sWIG80. Wyceny spółek są bardzo niskie. Część firm ma problemy finansowe, część ociera się o granicę być albo nie być. Główną przyczyną słabości „misiów" jest afera wokół GetBacku, która efektem kaskadowym rozlewa się coraz szerzej. Jak długo potrwa ten impas? Wydaje mi się, że jest to kwestia najbliższych kilku miesięcy. Inwestorzy w końcu przekonają się, że wyceny są bardzo niskie. Ponadto jest pewne światełko w tunelu w postaci pracowniczych planów kapitałowych – powiedział Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. Z taką oceną sytuacji zgodzili się niemal wszyscy uczestnicy dyskusji. Nieznośna słabość spółek o mniejszej kapitalizacji, dobijanych aferami z naszego podwórka, trwa już bardzo długo i poszukiwanie dołka staje się naturalnym odruchem.
Co istotne, możliwość odbicia w średnioterminowej perspektywie dostrzega też Wojciech Białek, znany analityk rynkowy. – Trwająca bessa niczym nie różni się od poprzednich spadków spowodowanych globalnym spowolnieniem gospodarczym. Na razie nie ma żadnego zaskoczenia i jeśli nadal wszystko będzie przebiegać według schematu, to między lutym a sierpniem 2019 r. osiągniemy dołek i wejdziemy w fazę cyklicznej hossy – powiedział. Ekspert przypomniał też swoją długoterminową prognozę sprzed ponad roku, którą wciąż podtrzymuje. – Z okazji 6000. numeru „Parkietu" (obecnie wydajemy numer 6793 – red.) zostałem zapytany, kiedy WIG20 osiągnie 6000 pkt. Powiedziałem, że w 2024 r., i podtrzymuję ten optymizm – z jednym „ale". Jeśli globalną hossę od 2009 r. uzasadniamy tylko drukiem pieniądza przez Fed, no to od roku mamy proces odwrotny. Stopniowo widać objawy tego odpływu dolarów – spadek bitcoina i cen akcji. Jeśli Fed nie złagodzi swojej polityki monetarnej, to trudno będzie mówić o hossie na rynkach peryferyjnych, w tym na warszawskim – mówił Białek.