Najpierw rynek żył przede wszystkim amerykańskimi sankcjami na irańską ropę, później tematem wiodącym było zawieszenie broni w wojnie handlowej, a w ostatnich dniach oczy inwestorów były zwrócone na spotkanie krajów wchodzących w skład grupy OPEC i Rosji.

Kartel zdecydował ostatecznie o cięciu produkcji o 1,2 mln baryłek dziennie, co doprowadziło do mocnego wzrostu cen ropy. „Po dwóch dniach intensywnych rozmów grupa OPEC i Rosja zapowiedziały łączne cięcia na poziomie 1,2 mln baryłek dziennie. Stanowiło to ulgę dla rynku, który obawiał się, że ograniczenia nie przekroczą 1 mln baryłek. Inwestorzy obawiali się, że Arabia Saudyjska pod presją na zwiększanie produkcji ze strony Trumpa i po morderstwie Chaszukdżiego w Stambule nie będzie w stanie przeprowadzić cięć na poziomie, który zadowoliłby rynek. Na oświadczenie dotyczące cięcia produkcji na poziomie 1,2 mln baryłek rynek zareagował więc wzrostem ceny ropy Brent o ponad 5 proc." – tłumaczą ostatni ruch rynkowy eksperci Saxo Banku. Ich zdaniem nie można wykluczyć, że w dłuższym terminie ceny ropy nadal będą rosły. „Uważamy, że zmniejszenie produkcji o 1,2 mln baryłek może zapewnić solidne wsparcie. W efekcie stałego spadku podaży ropy z Iranu w nadchodzących miesiącach oraz potencjalnego spadku tempa wzrostu produkcji w Stanach Zjednoczonych w odpowiedzi na obecne załamanie na rynku cena ropy Brent może powrócić do poziomu 70 USD za baryłkę w ciągu najbliższych kilku tygodni" – twierdzą przedstawiciele Saxo Banku. PRT