Reklama

Biznesowe implikacje raportowania strategicznego

W raportach rocznych największych 160 spółek giełdowych za rok 2019 zawarte zostaną bardzo szczegółowe dane warunkujące przetrwanie spółki (szczegóły w infografice obok).

Publikacja: 07.09.2019 19:00

Biznesowe implikacje raportowania strategicznego

Foto: materiały prasowe

Dowiemy się z nich m.in. jaki procent ich przychodów pochodzi z bardzo dokładnie zdefiniowanej działalności „zielonej", jaka jest emisja gazów cieplarnianych liczonych jako ekwiwalent dwutlenku węgla (CO2e) i jakie są plany jej redukcji. Dowiemy się, jakie ryzyka i szanse związane ze zmianami klimatycznymi stoją przed spółką, no i wreszcie – co może będzie najciekawsze – dowiemy się, jak będzie funkcjonował model biznesowy spółki przy założeniu wzrostu globalnej temperatury o ponad 2 stopnie Celsjusza.

Najważniejsze wymogi ¶ Emisje CO2e w łańcuchu dostaw

Zakres tych ujawnień dla spółek, które raporty w tych obszarach za lata 2017 i 2018 potraktowały „szkicowo" będzie bardzo trudny do udźwignięcia. Sama analiza łańcucha wartości (od wydobycia surowców, poprzez cały proces przetwarzania, produkcji ostatecznego produktu i jego użytkowanie, aż po recykling i utylizację) będzie olbrzymim wyzwaniem, a to przecież dopiero początek. W następnym kroku trzeba będzie wydobyć od wszystkich dostawców (a oni z kolei od swoich) szczegółowe dane dotyczące emisji CO2e, o ile takowe będą posiadać. Jeśli zwrócimy się o to dopiero na etapie finalizacji prac nad raportem rocznym, to trudno oczekiwać, aby było możliwe ich uzyskanie. Ale jeśli zajmiemy się tym dziś, to szanse bardzo istotnie wzrosną.

¶ Ryzyka klimatyczne

Jeszcze ciekawszych danych dostarczy nam analiza ryzyka klimatycznego. Tym bardziej że chodzi o ryzyko zarówno w ujęciu czysto fizycznym, jak i w szerszym. Ryzyko fizyczne dotyczyć będzie przede wszystkim problemów wynikających ze zmian klimatu. Chodzi o wzrost temperatury, susze, nagłe zjawiska pogodowe. Intuicyjnie widzimy tu wpływ przede wszystkim na branżę rolno-spożywczą, ale dotyczyć będzie wszystkich sektorów. Jak poradzimy sobie z chłodzeniem biur, szpitali czy serwerów? Mam tu na myśli nie tylko koszty klimatyzatorów i zużywanej energii elektrycznej, ale także to, że prądu może zwyczajnie zabraknąć. Bo może się okazać, że wskutek wzrostu temperatury nie będzie dość wody (lub będzie ona zbyt ciepła), aby chłodzić elektrownie. A do tego dochodzą czynniki pośrednie, tj. głównie potencjalne zmiany regulacyjne dotyczące ograniczenia czy podrożenia produkcji określonych dóbr. Np. wprowadzenie podatku od emisji CO2e, zakaz produkcji jednorazówek, zakaz produkcji towarów (w tym ich opakowań) niepoddających się recyklingowi etc.

¶ Analizy scenariuszowe

Trzecim bardzo ciekawym obszarem będą analizy scenariuszowe względem zmian klimatycznych. Na początek spółka będzie musiała się dowiedzieć, jak będzie wyglądał świat po wzroście temperatury o 2 stopnie Celsjusza. Następnie będzie musiała sobie wyobrazić, jak na tym tle będzie funkcjonował model biznesowy. Czy będą istnieli nasi obecni dostawcy? Czy będą istnieli odbiorcy? Czy nasz produkt będzie w takich warunkach komukolwiek potrzebny? Będzie to niezwykle ciekawe ćwiczenie zmuszające do refleksji nt. przyszłego funkcjonowania spółki w zupełnie nowym otoczeniu. Pozornie wydaje się to bezsensownym wymogiem formalnym, ale jeśli przyjrzymy się bliżej, to odnajdziemy w tym bardzo głębokie uzasadnienie. Jak bowiem inwestorzy mają podejmować długoterminowe decyzje inwestycyjne (w przypadku funduszy emerytalnych na kilka dekad), jeśli opracowywane dotychczas strategie spółek nie obejmują najważniejszego chyba czynnika, z jakim przyjdzie się zmierzyć biznesowi w całym swoim istnieniu? Dopiero takie analizy scenariuszowe pozwolą na zapoznanie zarządów z wyzwaniami, przed jakimi staną ich spółki.

Możliwe strategie obronne ¶ Unikanie raportowania

Naturalną reakcją na wymogi postrzegane jako nierealne do wykonania jest nie zrobić nic. Czyli przygotować raport ze zdjęciami celebrytów pomagających dzieciom w imieniu spółki, ignorując nowe wymogi. Podać dane wybiórczo, różne grupy danych dla różnych części grupy kapitałowej bez wskazania metodologii liczenia czy standardu, na którym oparty jest raport. Choć formalnie można by to było interpretować jako naruszenie obowiązków informacyjnych (wytyczne KE są w nazwie „niewiążące", ale unijny organ nadzoru zobowiązuje organy krajowe do analizy raportów względem tego dokumentu), to nie wydaje mi się, aby spółki były zagrożone akurat z tej strony. Dużo poważniejsze konsekwencje nadejdą ze strony nabywców (czy to w modelu B2B czy B2C). Spółka, która „zapomni" zaraportować, może mieć olbrzymie problemy biznesowe (szerzej poniżej).

Reklama
Reklama

¶ Kolorowanie raportowania

Jeśli nie mamy zielonego biznesu, to może pojawić się pokusa, żeby pomalować brązowe połacie na bardziej ekologiczny kolor. Czy to w przypadku braku danych, czy też obawy przed ich ujawnieniem. Bardzo przed takim podejściem przestrzegam. Ono wydaje się bardzo kuszące w perspektywie doraźnej, ale w dłuższym okresie byłoby to „samozaoraniem" z kilku powodów. Po pierwsze, jeśli spółka zaraportowała określone dane raz, to w kolejnych okresach też będzie do tego zmuszona. Po drugie, jeśli te dane będą wyssane z palca, to najprawdopodobniej odbiegać będą od sytuacji w branży, przez co wyglądać będą podejrzanie. Po trzecie, narażamy się na problem przyszłego zrywania kontraktów, kiedy nasza narracja okaże się nieprawdziwa – jeśli ktoś wskaże, że zawierał kontrakt z nami, będąc przekonanym o naszej „zieloności", to będzie miał podstawy do jego rozwiązania i jeszcze żądania odszkodowania. Dobrą lekcją byłaby analiza skutków Dieselgate, gdzie roszczenia klientów, którzy kupili auta rzekomo spełniające ostre standardy emisji spalin, mogą się okazać największą karą za oszustwo. Po czwarte wreszcie racjonalny inwestor mógłby uznać, że podanie fałszywych danych wprowadziło go w błąd, bo kupował akcje w przekonaniu, że spółka jest właściwie przygotowana do kryzysu klimatycznego i gdyby rzeczywistość okazała się inna, to stąd już tylko krok do poważnych sankcji.

¶ Zaraportowanie „brązowych" danych

Może się okazać, że zebranie danych o wpływie na zmiany klimatu spowoduje w spółce duży szok poznawczy. Że spółka, która się uważała za całkowicie „zieloną", bo sama nie spalała węgla, a prezes jeździł samochodem elektrycznym, będzie w rzeczywistości mocno „brązowa", bo zużywa mnóstwo prądu wytwarzanego ze spalania węgla. Zaraportowanie takich danych może wydawać się mentalnie trudne do przyjęcia, ale nie ma innego wyjścia. Trzeba na to spojrzeć optymistycznie – jeśli rzeczywiście jest tak źle, to mamy dobry punkt wyjścia do redukcji śladu węglowego. Musimy mieć jednak świadomość, że należy natychmiast podjąć działania mające na celu zmianę tego stanu rzeczy – opublikować ambitne cele spółki w zakresie obniżania emisyjności. Jeśli np. w naszej produkcji wykorzystujemy dużo prądu, to konieczne jest pozyskanie go z zielonych źródeł – postawienie farm wiatrowych, a w skrajnym przypadku – przeniesienie produkcji za granicę (we Francji emisyjność związana z produkcją elektryczności jest 13-krotnie mniejsza niż w Polsce). Zaraportowanie w stylu „jestem brązowy i nic z tym nie robię" byłoby nie tylko naruszeniem regulacji, ale przede wszystkim narażaniem się na bardzo poważne konsekwencje biznesowe.

Konsekwencje dla emitentów ¶ Wpływ na biznes B2B

Nowe wymogi raportowania będą miały olbrzymi wpływ na prowadzenie działalności. Jeśli spółki będą raportować emisję CO2e w całym łańcuchu wartości, to emitenci będą wymagać od poddostawców możliwie „zielonych" produktów. W pewnym sensie powstanie „zielona granica celna" bardzo utrudniająca wprowadzenie do obrotu w ramach UE produktów, które nie będą miały policzonego i udokumentowanego „zielonego" pochodzenia. Jest to jednocześnie odpowiedź na argumenty typu: „po co my mamy się tak starać, skoro inni bardziej brudzą, a przez to są bardziej konkurencyjni". Otóż po pierwsze ci „inni" często są bardziej zaawansowani w proekologicznych technologiach i regulacjach niż UE, a po drugie – właśnie to staranne odzwierciedlenie w raportowaniu łańcucha wartości pomoże wyeliminować „brązowych" dostawców, zwłaszcza z dość egzotycznych krajów, gdzie uzyskanie stosownych certyfikatów „zieloności" będzie trudniejsze.

¶ Wpływ na biznes B2C

W jeszcze większym stopniu nowe wymogi odczuć mogą przedsiębiorstwa funkcjonujące w modelu B2C. Jeśli spółki będą zmuszone do policzenia np. emisji CO2e, to część z nich może się zdecydować podać takie dane przy etykietach swoich produktów. I wówczas konsument będzie miał do porównania dodatkowe informacje, być może dla niego ważniejsze niż kilkuprocentowa różnica w cenie. Podobne doświadczenia mieliśmy z dezodorantami „przyjaznymi ozonowi" oraz produktami „nietestowanymi na zwierzętach". Decyzje konsumentów w erze mediów społecznościowych mogą zmienić strukturę popytu praktycznie z godziny na godzinę i jeśli spółki nie będą w stanie udowodnić swojej „zieloności", to mogą bardzo szybko zniknąć z rynku.

¶ Wpływ na finansowanie

Regulacje UE w bardzo dużym stopniu stymulować będą przepływ prywatnego finansowania w kierunku „zielonych" przedsiębiorstw. Wprawdzie trend ten widoczny był już oddolnie od wielu lat (klienci instytucji finansowych sami chcieli, aby ich pieniądze przeznaczane były na realizację projektów odpowiedzialnych klimatycznie), ale dotychczas nie było regulacji, które by te kwestie wystandaryzowały. Dziś już są – w czerwcu br. opublikowana została szczegółowa taksonomia jednoznacznie określająca, jakie wskaźniki należy spełnić w danej działalności, aby mogła być ona uznana za „zieloną". Od połowy przyszłego roku inwestorzy instytucjonalni będą zobowiązani do zaraportowania, jaką część aktywów przeznaczają na finansowanie „zielonej" gospodarki, co będzie nie tylko dużym wyzwaniem natury metodologicznej, ale także okazją do zmiany struktury ich portfeli. W dalszej kolejności podobne wyliczenia i raporty czekają banki i ubezpieczycieli, co oznacza, że pozyskanie finansowania na „brązowe" projekty będzie bardzo trudne.

¶ Wpływ na wyceny

Oczywiście powyższe czynniki będą miały bardzo poważny wpływ na wyceny akcji. Jeśli jakaś spółka nie będzie w stanie poprawnie zidentyfikować i opisać ryzyk klimatycznych, to najprawdopodobniej tym bardziej nie będzie w stanie nimi zarządzić, a zatem powstaje pytanie o możliwość jej przetrwania. Nie będzie miała dostępu do finansowania, a dotychczasowi nabywcy przestaną kupować jej produkty. A dodatkowo pojawi się ryzyko regulacyjne związane nie tylko z niewłaściwym raportowaniem, ale przede wszystkim z niespełnianiem rosnących wymogów klimatycznych.

Reklama
Reklama

Podsumowanie

Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst może brzmieć jak jakiś manifest ekoterrorystów, ale wynika to głównie z tego, że dotychczas patrzyliśmy na te kwestie z perspektywy krótkoterminowych zysków. Spróbujmy zatem nieco zmienić punkt widzenia – jeśli w wyniku upałów, których przyczyną jest emisja gazów cieplarnianych, umiera kilkadziesiąt tysięcy osób, to czym się różni inwestycja w truciciela od finansowania terroryzmu czy handlu bronią? Czy wolno produkować coś, o czym wiadomo, że zabija? A coś, co nie podlega recyklingowi? Czy wolno uruchomić produkcję nowego tworzywa przed opracowaniem technologii jego bezpiecznego rozkładu? Czy producent może wprowadzić do obrotu coś, czego nie będzie chciał odebrać?

Postrzegamy już jako normalne, że nie można wyrzucać byle gdzie odpadów radioaktywnych, nie można odprowadzać ścieków do rzek, to dlaczego wolno odprowadzać spaliny do atmosfery i produkować niedegradowalne tworzywa, które palą się na wysypiskach i zabijają życie w oceanach? Te pytania niestety przestały być natury filozoficznej, ale przekształcają się w zagadnienia jak najbardziej praktyczne i dotyczące już nie tyle komfortu życia, co przetrwania dużej części ludzkości.

dr Mirosław Kachniewski

Prezes Zarządu Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych

Inwestycje
Restrukturyzacja bez chaosu – prawo, komunikacja, strategia
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Inwestycje
Manipulacja na rynku, czyli jak obchodzić się z informacjami
Inwestycje
Rzetelność procesów decyzyjnych w kontekście podstaw odpowiedzialności członków organów
Inwestycje
Cyfryzacja na rynku kapitałowym
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Inwestycje
Czas na ETF
Inwestycje
Czy spółkom giełdowym będzie żyło się lepiej?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama