W ciągu ostatnich trzech miesięcy przybyło w Polsce ponad 50 tys. inwestorów. Liczba osób zainteresowanych giełdą rośnie nie tylko w Polsce, ale również w innych krajach. Z czego to wynika? Czy w obecnym środowisku niskich stóp procentowych ta liczba będzie dalej rosła?
Obserwowany wzrost oczywiście nas cieszy. Jest też trochę zaskakujący, bo jednak mamy okres kryzysu i zwiększonej niepewności, a tymczasem inwestorzy indywidualni -właśnie teraz - ruszyli na podbój rynku. Impulsem do tego żeby zainteresować się giełdą były m.in. spektakularne spadki indeksów.
Liczba rachunków szczególnie mocno zwiększyła się w marcu, czyli w miesiącu najmocniejszego tąpnięcia. Zazwyczaj inwestorzy indywidualni interesowali się akcjami gdy indeksy były na szczytach, a teraz weszli na rynek "w dołku".
Rzeczywiście, historycznie rzecz biorąc największe napływy inwestorów obserwowane były na szczytach hossy. Tym bardziej obecna sytuacja cieszy. Napływ nowych inwestorów wiąże się też z kwestią edukacji. Ważne jest, żeby był jak największy odsetek świadomych, dobrze wydedukowanych inwestorów indywidualnych. Żeby mieli przynajmniej elementarną wiedzę dotyczącą rynku i znali swoją awersję do ryzyka.