NewConnect jest obecnie najbardziej "rozgrzanym" segmentem polskiego rynku kapitałowego. NCIndex jest najwyżej od 9 lat, a akcje niektórych spółek z tego rynku zyskują na sesji grubo ponad 10 proc. Czy jak patrzysz na wykres NCIndex to uważasz, że trend jest twoim przyjacielem czy już wrogiem?
Na ten moment przyjacielem, choć patrząc na dynamikę zwyżek mam takie obawy o powtórkę z pionierskich lat 90-tych, gdy na GPW wszystko rosło, a potem korekta zniosła większość tego dorobku. Zwróciłbym jednak uwagę, że zwyżkom na NC towarzyszą wysokie obroty, ostatnio sięgnęły na sesji nawet 96 mln zł. Poza tym w ujęciu długoterminowym trwający wzrost zniósł dopiero 23,6 proc. bessy. W tym kontekście potencjał do zwyżek na małym parkiecie wciąż wydaje się duży, choć korekty mogą być równie gwałtowne, jak obserwowane fale wzrostowe.
Czyli w ujęciu szerokim, ten trwający ruch to twoim zdaniem początek hossy?
Nie brakuje argumentów za taką tezą. Przy czym – żeby te wzrosty były trwalsze, potrzebne jest schłodzenie czy też ustabilizowanie. Od strony AT zasadne wydaje się cofnięcie do najbliższego wsparcia. Z kolei od strony AF – istotne będą wyniki za II kw i I półrocze, które pokażą ile w tych zwyżkach jest fundamentalnego uzasadnienia.