Polacy obrali kurs na fundusze

Pieniądze wycofywane z banków początkowo wpływały przede wszystkim do funduszy najmniej ryzykownych. Rosły więc aktywa tych, które lokowałyśrodki w papiery dłużne. Ale w ostatnim czasie sytuacja zaczęła się zmieniać.

Publikacja: 18.06.2021 14:47

Polacy obrali kurs na fundusze

Foto: Shutterstock

Klienci banków coraz intensywniej szukają alternatywy dla lokat. W ciągu ostatnich miesięcy kończyło się wiele depozytów zakładanych na dłuższe terminy, a ich odnawianie w sytuacji, gdy oprocentowanie jest bliskie zera, nie bardzo ma sens. Zwłaszcza że mikroskopijne odsetki są jeszcze pomniejszane o podatek od zysków kapitałowych, a realna wartość oszczędności maleje w wyniku wysokiej inflacji. Szybki napływ pieniędzy do funduszy inwestycyjnych nie powinien więc dziwić.

– Ludzie są między młotem a kowadłem, między trzymaniem pieniędzy w banku a inwestowaniem w nieruchomości. Dość oczywistą alternatywą są fundusze inwestycyjne, ale wciąż zbyt wielu ludzi się ich obawia, kojarząc je z giełdą i wysokim ryzykiem – mówi Marek Przybylski, prezes Aviva Investors TFI.

Jak dodaje, wiele osób nie ma też świadomości, że inwestycje w fundusze są płynne, bo w razie potrzeby można szybko wycofać pieniądze. Są również łatwe w obsłudze poprzez proste platformy internetowe. Podczas pandemii nastąpił dalszy skok w korzystaniu z internetu, więc wydaje się, że jest jeszcze wielu potencjalnych klientów, którzy mogą chcieć spróbować lokowania oszczędności w fundusze.

Po obligacjach czas na akcje

Najwięcej pieniędzy wciąż znajduje się w funduszach obligacji (ok. 40 proc. wszystkich aktywów). Po 11 miesiącach przewagi tych funduszy w dodatnim saldzie wpłat i umorzeń od marca 2021 r. sytuacja zaczęła się jednak zmieniać na korzyść funduszy akcyjnych. Wpływ na to miał wzrost rentowności obligacji, a więc spadek ich cen. Pierwszy kwartał tego roku większość funduszy obligacji zakończyła na minusie, a te, którym udało się uniknąć straty, miały wyniki porównywalne z oprocentowaniem lokat bankowych.

Na koniec kwietnia 2021 r. wartość aktywów funduszy inwestycyjnych przekroczyła 302 mld zł. To najlepszy wynik w historii polskiego rynku. Z danych Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami oraz Analiz Online wynika, że w kwietniu największy wzrost aktywów, o 1,8 mld zł, zanotowały fundusze akcyjne. To efekt dobrej koniunktury na giełdzie, ale też nowych wpłat (ponad 0,8 mld zł netto). W tym czasie aktywa funduszy obligacji powiększyły się zaledwie o 0,2 mld zł.

W ostatnich miesiącach dobrą passę mają również fundusze mieszane. W styczniu ich aktywa wzrosły o 0,8 mld zł, do ponad 36 mld zł, w lutym wynosiły już 36,6 mld zł, w marcu – 37,3 mld zł, a w kwietniu – 38,2 mld zł. Pogarszająca się sytuacja na rynku papierów dłużnych wpłynęła na przesunięcia w strukturze portfeli tych funduszy (więcej akcji, mniej obligacji).

Taki rozkład sił może się utrzymać w kolejnych miesiącach, zwłaszcza że pod koniec maja cios notowaniom obligacji zadał NBP, który skupił papiery za zaledwie 2 mld zł i po raz pierwszy nie odkupił żadnych obligacji skarbowych, co ponownie spowodowało wzrost ich rentowności.

Siła rynków zagranicznych

– Bez względu na rodzaj funduszu można się spodziewać, że zainteresowanie tą formą inwestycji pozostanie duże. Nie może być inaczej w obliczu prawie zerowych nominalnych stóp procentowych oraz wciąż silnej presji inflacyjnej – podkreśla Grzegorz Kaliszuk, dyrektor Departamentu Produktów Inwestycyjnych w Phinance.

Większość analityków wskazuje na dobre perspektywy rynku akcji. Maarten-Jan Bakkum, Senior Emerging Market Strategist w NN Investment Partners TFI pod koniec kwietnia zwracał uwagę na rosnące zyski spółek amerykańskich. Przy nich dynamika wzrostu wyników finansowych firm z innych krajów wygląda blado.

– W minionych miesiącach oczekiwania dotyczące wyników finansowych za cały 2021 r. systematycznie rosły. Jeszcze w styczniu eksperci spodziewali się, że w bieżącym roku amerykańskie spółki zarobią o 20 proc. więcej niż w 2020 r. Dziś mówi się już o 25-proc. poprawie. W NN Investment Partners uważamy, że może być jeszcze lepiej. Na podstawie rewizji prognoz dotyczących amerykańskiego PKB szacujemy, że firmy z USA mogą w tym roku osiągnąć wyniki nawet o ponad 30 proc. lepsze niż rok temu – podkreśla Maarten-Jan Bakkum.

To tłumaczy wzrost zainteresowania akcyjnymi funduszami zagranicznymi. Grzegorz Kaliszuk zwraca uwagę, że w kwietniu tego roku trzy czwarte z 800 mln wpłat do funduszy akcji trafiło do tych lokujących aktywa poza Polską.

Polskie misie na czele

Fundusze akcji amerykańskich przez pięć pierwszych miesięcy przyniosły przeciętnie ponad 10 proc. zysku, ale i tak znajdują się na trzecim miejscu za funduszami akcji polskich małych i średnich spółek (tu można było zarobić średnio 20,7 proc.) i funduszami akcji polskich uniwersalnych.

Polscy inwestorzy zaczęli się też mocniej interesować funduszami surowcowymi. Co prawda przez pierwsze dwa miesiące tego roku notowania złota rozczarowywały, ale od korekty z 25 marca zaczęły nadrabiać straty. W tym roku kruszec ten podrożał już o 25,5 proc.

Dywersyfikacja surowcowa

Fundusze złota nie odnotowują jednak takich sukcesów jak te inwestujące w szerszą gamę surowców, w tym w metale przemysłowe i zboża, zwłaszcza w kukurydzę oraz soję. Spodziewany jest wzrost cen kukurydzy, której zbiory mają być mniejsze ze względu na wiosenną suszę w dużej części Brazylii; kraj ten jest drugim pod względem wielkości producentem ziarna grubego.

W tym roku najwyższą stopę zwrotu, prawie 22,5 proc., osiągnął Rockbridge Rynków Surowcowych. Co najmniej połowę aktywów inwestuje on w akcje spółek związanych z sektorem żywności i surowców. W portfelu ma także fundusze i kontrakty terminowe związane z cenami surowców.

Ponad 22 proc. można było zarobić również na jednostkach funduszu Allianz Global Metals and Mining, a ponad 20 proc. inwestując w fundusz Skarbiec Rynków Surowcowych. Ten ostatni ma ekspozycję na wszystkie grupy surowców dzięki ETF-om.

Z drugiej strony rankingu funduszy surowcowych znajdują się fundusze złota, które na razie mają kiepskie wyniki. Ale wszystko jeszcze może się zmienić, bo nie ma lepszego antidotum na wysoką inflację niż żółty metal. ¶

Polska giełda, rynki zagraniczne, surowce i inne opcje

W 2020 r. według danych IZFiA mieliśmy do wyboru 1358 funduszy i subfunduszy inwestycyjnych. Z oferty zniknęło ok. 120, ale pojawiło się ok. 70 nowych, w tym ok. 20 w wyniku zmiany strategii istniejącego już funduszu. Prawie 20 nowości to fundusze akcyjne. Są wśród nich: akcji polskich, chińskich, europejskich, amerykańskich oraz sektorowe (np. gier i innowacji, technologiczne, medyczne). Wyraźnie poszerzyła się oferta funduszy surowcowych. Do 11 istniejących wcześniej dołączyły cztery kolejne, w tym trzy inwestujące w złoto i jeden pasywny, którego celem jest odwzorowanie zmian cen srebra.

członek zarządu Millennium TFI

Od ubiegłorocznego spadku stóp procentowych w Polsce obserwujemy systematyczny napływ środków do funduszy inwestycyjnych, które stały się alternatywą dla tradycyjnych produktów bankowych. Fundusze inwestycyjne w kolejnych miesiącach notowały dodatnie salda wpłat i wypłat; w kwietniu było to 2 mld zł, w tym roku ponad 14 mld zł, a od maja 2020 r. przez 12 kolejnych miesięcy – ponad 35 mld zł, co sprawiło, że aktywa funduszy przekroczyły 300 mld zł. Jest to wyraz coraz szerszego zjawiska polegającego na przenoszeniu środków z nisko oprocentowanych depozytów do produktów rynku kapitałowego. Zjawisko to zostało dodatkowo wzmocnione bardzo atrakcyjnymi stopami zwrotu uzyskiwanymi przez fundusze w ostatnim roku. Dotyczy to szczególnie funduszy inwestycyjnych z udziałem akcji. W pierwszym kwartale tego roku obserwowaliśmy także bardzo dynamiczny wzrost liczby klientów funduszy – o ponad 600 tys. Osoby te prawdopodobnie po raz pierwszy dołączyły do grona uczestników funduszy inwestycyjnych. Obecnie liczba klientów przekracza 4,3 mln, co świadczy o tym, że blisko jedna czwarta gospodarstw domowych w Polsce prawdopodobnie ma ulokowane oszczędności w funduszach. Oceniam, że ten trend będzie kontynuowany i w perspektywie kilku-, kilkunastu lat możemy osiągnąć udział przekraczający 50 proc., tak jak jest w USA czy krajach nordyckich. Szacowałbym tempo wzrostu aktywów funduszy na ok. 10–15 proc. rocznie. Bardzo pomocne mogą być doświadczenia uczestników programu PPK, którzy zaczęli przygodę z funduszami na początku ubiegłego roku.

dyrektor ds. sprzedaży, Investors TFI

Ubiegłoroczne obniżki stóp procentowych spowodowały, że Polacy lokujący oszczędności znaleźli się w sytuacji, z jaką nie mieli do czynienia od wielu lat. Oprocentowanie lokat bankowych jest bliskie zera, co przy inflacji rocznej sięgającej 4,8 proc. oznacza, że pieniądze odłożone na depozytach bankowych realnie mocno tracą na wartości. Przy założeniu, że oprocentowanie lokaty wynosi 0,5 proc. w skali roku, a inflacja roczna 2,5 proc. (taki jest cel inflacyjny NBP), po pięciu latach siła nabywcza oszczędności będzie niższa niemal o 10 proc. Wiele osób dostrzegło już tę niekorzystną tendencję, co przełożyło się m.in. na wzrost zainteresowania funduszami inwestycyjnymi. Obserwujemy duży napływ oszczędności klientów przede wszystkim do funduszy mieszanych. W uproszczeniu inwestują one zarówno w akcje, jak i obligacje. Powoduje to, że mają wyższy potencjał zysku niż aktywa o najniższym ryzyku inwestycyjnym, a jednocześnie zmienność wartości ich jednostki uczestnictwa jest mniejsza w porównaniu z funduszami akcyjnymi. Fundusze mieszane Investors od wielu lat mogą pochwalić się bardzo dobrymi wynikami. Dzięki temu od czerwca ubiegłego roku klienci zainwestowali w nie ponad 1 mld zł. Widzimy też, że istnieje grupa osób mających bardziej konserwatywne podejście do inwestowania. Dlatego uruchomiliśmy nowy fundusz Investor Akumulacji Kapitału, który 80 proc. aktywów lokuje w obligacje, a maksymalnie 20 proc. jego portfela stanowią akcje i metale szlachetne. Celem tego funduszu jest ochrona realnej wartości zgromadzonego kapitału.

dyrektor Departamentu Zarządzania Portfelami Akcyjnymi, TFI Allianz Polska

Polacy chętnie trzymają pieniądze w bankach. Jesteśmy społeczeństwem, które nie lubi ryzyka (zbadano to naukowo), a do tego nie aż tak zamożnym, żeby powszechnie szukać ryzykownych inwestycji. Prawdopodobnie z tych powodów Polacy mieli w bankach pod koniec zeszłego roku nieco ponad bilion złotych. Ale umiemy też liczyć, więc coraz powszechniej zdajemy sobie sprawę, że nasze oszczędności na rachunkach bankowych tracą na wartości. Ich oprocentowanie wynosi mniej więcej zero, a inflacja przekracza 4 proc. Taka sytuacja zachęca do szukania innych sposobów inwestowania. Nawet jeśli stopy procentowe wzrosną, to najprawdopodobniej wciąż będą wyraźnie niższe od inflacji. Dlatego można się spodziewać, że poszukiwanie alternatyw dla lokat bankowych dopiero się rozpoczęło. Do takich alternatyw należą m.in. fundusze inwestycyjne. Teoretycznie pieniądze osób niezadowolonych z oprocentowania w bankach powinny płynąć przede wszystkim do funduszy charakteryzujących się niskim ryzykiem, czyli do funduszy obligacji. Ale takie fundusze rzadko są dobrym sposobem na uniknięcie skutków inflacji; gdy pojawia się inflacja, ceny wielu obligacji również spadają. Dodatkowo możliwości zarabiania na obligacjach są wciąż ograniczone. Kupując dziś dziesięcioletnią obligację Skarbu Państwa, będziemy przez dziesięć lat zyskiwać rocznie mniej niż 2 proc. Inwestorzy, którzy zdają sobie sprawę z ograniczonych możliwości, jakie daje większość obligacji, będą szukać innych funduszy niż dłużne. W ofertach TFI znajdą m.in. fundusze mieszane, które inwestują częściowo w obligacje, a częściowo w akcje. I właśnie te fundusze mogą być grupą najłatwiej przyciągającą klientów. Mają zachęcające wyniki i wciąż dobre perspektywy. Polskie akcje nie są drogie, a z kolei obligacje mogą zmniejszać wahania wartości portfela. Fundusze akcji przyciągają mniej klientów niż mieszane. Po pierwsze, dla wielu klientów są zbyt ryzykowne. Po drugie, nawet jeśli są odpowiednie dla klienta, to z punktu widzenia niektórych ostrożnych doradców mogą okazać się zbyt odważną propozycją.

kierujący Wydziałem Produktów Oszczędnościowych i Inwestycyjnych w Banku Millennium

W marcu 2020 r., czyli w momencie wybuchu pandemii, doszło do silnego spadku światowych indeksów giełdowych, nawet o 20–30 proc. W tym samym czasie wartość aktywów publicznych funduszy inwestycyjnych w Polsce zmalała o kilkadziesiąt miliardów złotych. Był to efekt zarówno spadku wycen funduszy, jak i odpływu środków klientów. W ciągu kolejnych ośmiu miesięcy, do listopada 2020 r., wielkość inwestycji w jednostki uczestnictwa funduszy na polskim rynku oraz wartość indeksów giełdowych wróciła do poziomu sprzed pandemii. Natomiast po upływie kolejnych miesięcy inwestycje oraz indeksy znalazły się na rekordowym poziomie w porównaniu ze stanem notowanym w ostatnich latach. Oprócz wzrostów na światowych giełdach, które trwają niemal nieprzerwanie od kwietnia 2020 r., znaczący wpływ na odbudowę wielkości inwestycji w fundusze ma niskie oprocentowanie depozytów bankowych. W okresie marzec–maj 2020 r. Rada Polityki Pieniężnej trzy razy podjęła decyzję o obniżeniu stopy referencyjnej – w sumie z 1,5 proc. do 0,1 proc. W kwietniu 2021 r. średnie oprocentowanie depozytów, według danych NBP, wyniosło 0,18 proc. Od ponad roku obserwujemy wyraźnie większe zainteresowanie inwestycjami. Duża część środków pochodzi z depozytów, choć nadal spora grupa klientów, mimo niskiego oprocentowania, deponuje pieniądze na kontach osobistych, oszczędnościowych czy lokatach. Uważamy jednak, że coraz więcej osób będzie szukało lepszego sposobu na zagospodarowanie oszczędności. W ofercie banków pojawia się coraz więcej produktów skierowanych do początkujących inwestorów. Są to na przykład gotowe strategie inwestycyjne czy produkty łączące atrakcyjnie oprocentowany depozyt z inwestycją w fundusze. Produkty te pozwalają osiągać potencjalnie wyższe zyski (zwłaszcza że oprocentowanie lokat jest niemal zerowe), ale wiążą się z mniejszym lub większym ryzykiem inwestycyjnym.

Inwestycje
Piotr Kaźmierkiewicz, BM Pekao: Na Wall Street może się jeszcze trochę złego wydarzyć. Za to na GPW...
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Inwestycje
100 tys. pkt to mało. 200 tys. pkt by się chciało. Tylko kiedy?
Inwestycje
Wiceprezes OPTI TFI: WIG sięgnie 200 tys. pkt. Prognoza dla GPW
Inwestycje
WIG zdobył 100 tys. pkt. Co dalej? Analityk: przestrzeń do wzrostów się zawęża
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie