Prawdziwa burza przetoczyła się w poniedziałek przez rynki. Mocno taniały akcje zarówno na rynkach rozwiniętych, jak i rozwijających się. Ucieczkę kapitału od ryzykownych aktywów widać było także na rynku walutowym. Stosunkowo spokojnie było natomiast na rynku surowców i towarów. Ropa co prawda traciła na wartości, ale popołudniowa przecena rzędu 1 proc. w tym otoczeniu raczej nie robiła wrażenia. Jeszcze lepiej radziły sobie metale szlachetne ze złotem na czele. Te nie tylko nie traciło na wartości, ale wręcz drożało i to pomimo umacniającego się dolara. Czyżby więc metale szlachetne znów odzyskały blask?
Ucieczka do złota
Jeszcze zanim na dobre rozpoczął się nowy rok, nie brakowało głosów, że metale szlachetne mogą być dobrym pomysłem inwestycyjnym, szczególnie w okresie podwyższonej inflacji. I faktycznie radziły sobie całkiem nieźle.
– Metale szlachetne nie przestają zaskakiwać rynku: srebro i platyna zyskują na wartości, wspierając złoto, które odnotowało najwyższą cenę od dwóch miesięcy. Nastąpiło to pomimo problemów związanych ze stałym wzrostem amerykańskich realnych rentowności – wskazują eksperci Saxo Banku.
Tym razem jednak doszedł jeszcze jeden aspekt, czyli wzrost awersji do ryzyka. Poniedziałkowa sesja, szczególnie w wykonaniu złota, może sugerować, że znów zostało ono potraktowane przez inwestorów jako bezpieczna przystań.
– Na rynku złota było relatywnie spokojnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę sytuację na międzynarodowych rynkach finansowych oraz w globalnej polityce. Cena złota oscylowała w rejonie 1840 USD za uncję, stabilizując się po ubiegłotygodniowych zwyżkach – zauważa Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. – Napięcia geopolityczne, które dały o sobie znać w poprzednim tygodniu, zwłaszcza te związane z Rosją i Ukrainą, pomogły notowaniom złota w wypracowaniu wzrostów w ostatnich dniach. Nastawienie risk-off wśród globalnych inwestorów nadal jest jedną z głównych sił, pozytywnie wpływających na notowania złota – zaś drugą ważną siłą pozostają oczekiwania związane z utrzymaniem się wysokiej inflacji na świecie przez większość 2022 r. – dodaje Sierakowska. W podobnym tonie wypowiada się Daniel Kostecki, dyrektor polskiego oddziału firmy Conotoxia, który podkreśla, że zawierucha rynkowa może być wsparciem dla cen.