Rok 1973, w którym został zaprezentowany Passat, był czasem narodzin kilku legend. I końca innych. W Polsce premiery miały filmy „Wesele" Andrzeja Wajdy, „Poszukiwany, poszukiwana" Stanisława Barei i „Wniebowzięci" Andrzeja Kondratiuka. Nasza reprezentacja w piłce nożnej w Chorzowie pokonała Anglików 2:0, a potem zremisowała na Wembley 1:1, awansując do mundialu w Niemczech. Zakończyła się produkcja Warszawy, ale uruchomiono linię Polskiego Fiata 126p. W 1973 r. w roli Bonda zadebiutował Roger Moore („Żyj i pozwól umrzeć"), bracia Angus i Malcolm Young założyli AC/DC, a Pink Floyd wydali album wszech czasów „The Dark Side of the Moon". Cóż, pasat to wiatr morski w strefie międzyzwrotnikowej, musiał przynieść zmiany.
Stylistyka pierwszej generacji Passata, zwanej B1, jest dziełem samego Giorgetto Giugiaro, słynnego włoskiego designera. Dostępne było aż pięć wersji nadwoziowych: dwu- i czterodrzwiowy sedan, trzy- i pięciodrzwiowy hatchback oraz pięciodrzwiowe kombi. Reprezentujący segment D wóz zbudowany został na płycie podłogowej z Audi 80. Z tego ostatniego pochodził też podstawowy silnik 1.3 o mocy 55 KM. Wersje lepsze napędzała jednostka 1.5 w dwóch wariantach mocy (75 i 85 KM). Oczywiście z czasem pojawiały się nowe motory i face liftingi. Wraz z kolejnymi generacjami samochód rósł. Wersja B1 liczyła 4190 mm długości, ta najnowsza niemal 4900 mm.
Do dziś niemiecka marka wprowadziła na rynek osiem generacji Passata, a dziewiąta ma mieć premierę już w tym roku. Łączna sprzedaż modelu, sprzedawanego na wszystkich kontynentach, przekroczyła 29 mln sztuk i na pewno dobije do 30. Nie udało się to żadnemu innemu autu w tym segmencie. Obok Golfa (35 milionów) i Garbusa (21,5 miliona) Passat jest jednym z trzech najpopularniejszych modeli w historii Volkswagena.
Dla kolekcjonerów największą gratką jest rzecz jasna Passat B1. Taka właśnie perełka z 1974 r. pojawiła się w Gdańsku. Ta urocza „cytrynka" ma przebieg 65 000 km, a napędza ją silnik benzynowy 1.5 o mocy 75 KM. „Autkiem przyjechałem na kołach z okolic Hamburga. Jest to wersja na rynek skandynawski. Przez cały swój żywot było w rękach jednego właściciela, który niespełna rok temu, z przyczyn zdrowotnych, zmuszony był je sprzedać. Stan auta – jak widać na zdjęciach – jest po prostu nie do opisania" – czytamy w ogłoszeniu. Rzeczywiście trudno dziś o egzemplarz tak udany, zadbany i wyposażony. W dodatku za bardzo atrakcyjna sumkę. Cena to 16 900 zł.