Hindenburg atakuje, LPP trzyma gardę

Po piątkowej bezprecedensowej przecenie trójmiejskiej grupy odzieżowej w poniedziałek kurs LPP zwyżkował, chwilami nawet o 36 proc., odzyskując kilka miliardów złotych kapitalizacji. Zarząd spółki odniósł się z rana do zarzutów związanych ze sprzedażą do Rosji, ale Hindenburg Research stoi przy swoim.

Publikacja: 19.03.2024 06:00

Hindenburg atakuje, LPP trzyma gardę

Foto: materiały prasowe

Po horrorze, jaki w ostatni piątek przeżyli akcjonariusze LPP, w poniedziałek wielu z nich odetchnęło z ulgą. Zarząd na porannej telekonferencji dementował tezy postawione w raporcie Hindenburg Research, kusił podziałem zeszłorocznych zysków i zapewniał o dalszym dynamicznym rozwoju grupy. Ale firma zarabiająca na spadkach kursu trójmiejskiej spółki trzyma się swojego zdania.

Parkiet

Na zamknięciu poniedziałkowej sesji walory LPP kosztowały 13 800 zł, a to oznacza, że spółka odrobiła 4,4 mld zł kapitalizacji z 12 mld zł utraconych w piątek. Impulsem do wyprzedaży akcji była publikacja raportu przez Hindenburg Research. Firma zarzuciła LPP, że ta po wybuchu wojny w Ukrainie tylko pozornie wycofała się z rynku rosyjskiego i dalej czerpie z niego korzyści poprzez fasadowe spółki z tranzytem przez Kazachstan. Podczas poniedziałkowej telekonferencji zarząd dementował ten i inne zarzuty.

– LPP wbrew temu, co mówi raport Hindenburg Research, nie prowadzi działalności operacyjnej w Rosji, nie sprzedaje, nie zarządza, nie jest właścicielem bezpośrednim ani pośrednim żadnej ze spółek wymienionych w raporcie. Również fundacja, którą założyłem, ani żaden z jej beneficjentów, pośrednio i bezpośrednio, nie ma żadnych powiązań z transakcją sprzedaży spółki rosyjskiej – przekonywał Marek Piechocki, prezes odzieżowej grupy.

Czytaj więcej

LPP podnosi rękawicę i odpiera zarzuty

– Biznes rosyjski został sprzedany w 2020 r. do niepowiązanego inwestora. Transakcja sprzedaży spółki ma wymiar rzeczywisty i definitywny. LPP nie wróci do Rosji – deklarował Piechocki. – Mamy spółkę w Kazachstanie i wysyłamy do niej towary, ale wartość obrotu to około 15 mln dol. rocznie – przypomniał Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.

Piechocki zapewniał, że przedsiębiorstwo ma przed sobą spory potencjał rozwoju, a tylko w tym roku otworzy około 700 sklepów. Co więcej, z zysków za ubiegły rok do akcjonariuszy ma trafić po 570 zł za papier.

– Wydaje się, że spółka zareagowała na pytania, które pojawiały się po publikacji owego raportu, z dość mocnymi deklaracjami braku powrotu na rynek rosyjski – komentowała Sylwia Jaśkiewicz, analityczka DM BOŚ.

Czytaj więcej

Hindenburg niewiele zarabia na przecenach

W poniedziałek akcje LPP chwilami zwyżkowały nawet o niemal 36 proc., a to oznaczało poprawę wyceny o 7,3 mld zł w porównaniu z piątkowym zamknięciem. Ostatecznie kurs umocnił się o 20,5 proc., finiszując na poziomie 13 800 zł. Wygląda na to, że to nie koniec wysokiej zmienności notowań odzieżowej grupy, bo Hindenburg Research jeszcze w poniedziałek po telekonferencji LPP podtrzymał główne tezy z piątkowego raportu.

Handel i konsumpcja
Trigon DM wyżej ceni Dadelo
Handel i konsumpcja
Choć szara strefa się kurczy, to rośnie nielegalna sprzedaż alkoholu
Handel i konsumpcja
1000 osób do zwolnienia w Eurocashu
Handel i konsumpcja
Sklepy ostro walczą na ceny, a te będą znowu szybciej rosnąć
Handel i konsumpcja
Eurocash wyraźnie słabnie po wynikach
Handel i konsumpcja
Wittchen zarobił mniej, ale dywidenda w górę