Dla Grupy Żywiec ostatnie miesiące były bardzo intensywne. Wojna w Ukrainie przyczyniła się do wzrostu kosztów m.in. energii oraz szklanych opakowań. Później pojawiło się zagrożenie dostaw CO2, w tle jeszcze podwyżka akcyzy. W tak trudnym otoczeniu rynkowym z okazji skorzystał Heineken, który skupił wszystkie akcje firmy i zamierza zdjąć spółkę z GPW.
Dużo wyzwań
– Po dwóch latach pandemii ubiegły rok przyniósł nowe wyzwania w otoczeniu biznesowym, związane przede wszystkim z wojną w Ukrainie. Ponownie musieliśmy zmierzyć się z przerwanymi łańcuchami dostaw oraz bezprecedensowym wzrostem cen energii i surowców. Mimo tych wyzwań w 2022 r. utrzymaliśmy wolumen sprzedaży na poziomie zbliżonym do roku ubiegłego dzięki dobrym wynikom marek Żywiec i Heineken oraz naszym innowacjom – komentuje Simon Amor, prezes Grupy Żywiec.
W ubiegłym roku firma wypracowała niemal 3,9 mld zł przychodów, o 11,4 proc. więcej niż w 2021 r. Zysk z działalności operacyjnej skurczył się o 59,1 proc., do 180 mln zł, a zysk netto – o ponad 70 proc., do 110,7 mln zł. Trzeba zaznaczyć, że zysk netto w 2021 r. wsparł jednorazowy zwrot nadpłaconej akcyzy opiewający na 238 mln zł. Z kolei w wynikach za 2022 r. uwzględniono już skutki zapowiedzianego zamknięcia browaru w Leżajsku – pomniejszyło to zysk netto o 24 mln zł. Co ciekawe, wolumen sprzedaży utrzymał się na ubiegłorocznym poziomie i sięgnął niespełna 11 mln hl.
Przyszłość niepewna
W ostatnim kwartale ubiegłego roku Heineken skupił ponad 28 proc. akcji od Harbina B.V. za około 1,3 mld zł, a w późniejszych miesiącach skupiono resztę walorów. Wniosek o wycofanie akcji z obrotu na GPW zarząd złożył pod koniec stycznia, a notowania zawieszono 13 stycznia. Wtedy kapitalizacja sięgała niemal 5 mld zł.