Na dniach może zapaść decyzja w sprawie ewentualnego przejęcia brytyjskiego koncernu Cadbury przez amerykańskiego giganta – firmę Kraft. Jeśli do transakcji dojdzie, w Polsce połączone podmioty będą musiały prawdopodobnie sprzedać część aktywów, by nie naruszyć regulacji antymonopolowych. Na pewno dotyczyłoby to rynku czekolady, w którym łączny udział Krafta i Cadbury sięga prawie 60 proc.
[srodtytul]Kto się skusi na zbędne aktywa?[/srodtytul]
Wśród potencjalnych zainteresowanych odkupieniem zakładów wymienia się giełdową Jutrzenkę. – Jeśli będą znane jakieś konkrety, wtedy głęboko się nad tym zastanowimy. Na razie jednak żadnych konkretów nie ma – mówi Jan Kolański, prezes i największy udziałowiec Jutrzenki. Zaznacza, że na razie grupa nie potrzebuje zwiększać mocy produkcyjnych. – Poza tym zwiększenie mocy to nie problem. Ważna jest marka i jej udział w rynku – zaznacza Kolański.
Spółka byłaby w stanie sfinansować ewentualną transakcję. Analitycy podkreślają, że Jutrzenka ma stabilną sytuację finansową. Pokazała też lepsze od oczekiwanych wyniki za III kwartał. Może również przeprowadzić emisję akcji. Kolański sygnalizował już, że gdyby na horyzoncie pojawiła się jakaś ciekawa akwizycja, spółka mogłaby podwyższyć kapitał o maksymalnie 10 proc. i w ten sposób sfinansować zakup. Zarząd podkreśla też, że przejęcia są jednym z kluczowych elementów strategii: za trzy lata grupa chce mieć miliard złotych rocznie przychodów.
Inni znaczący gracze w branży to m.in. giełdowe Mieszko i Wawel. Wczoraj nie udało nam się skontaktować z zarządem tej pierwszej firmy. Z kolei szef Wawelu Dariusz Orłowski twierdzi, że spółka nie jest zainteresowana odkupieniem aktywów od Krafta i Cadbury.