Amica z Samsungiem nie zrobią rewolucji

Pytania do... Konrada Pokutyckiego, prezesa BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego

Publikacja: 28.01.2010 07:45

Amica z Samsungiem nie zrobią rewolucji

Foto: GG Parkiet, Włodzimierz Wasyluk ww Włodzimierz Wasyluk

[b]Jak na rynek wpłynie ogłoszona w grudniu umowa Amiki i Samsunga (Amika sprzedała Samsungowi zakłady produkujące pralki i lodówki)? Wasza pozycja lidera rynku dużego sprzętu AGD nie jest zagrożona? [/b]

W krótkim terminie będzie to ruch postrzegany jako pozytywny dla Amiki, na pewno będzie mogła zredukować zadłużenie. Jak donosi prasa, w porozumieniu jest także mowa o dostawach Samsunga dla Amiki, która dzięki temu prawdopodobnie dalej będzie mogła utrzymać dość szerokie portfolio produktów. Poza tym o sukcesie rynkowym decyduje również sama marka i jej postrzeganie. My mamy na rynku dwie bardzo silne marki – Bosch i Siemens – którym polscy konsumenci zaufali.

[b]A jak to porozumienie dwóch firm odbierze rynek? [/b]

Nie przewiduję żadnych rewolucyjnych zmian na polskim rynku. Ma on jeszcze ogromny potencjał i z pewnością będzie się dalej rozwijał. Jest na nim miejsce dla wielu podmiotów, a układ sił nie zmienia się gwałtownie. To długi proces. Dlatego zawsze staramy się przeprowadzać nasze inwestycje rynkowe z myślą o odległych terminach.

[b]A postrzeganie Amiki przez polski handel? [/b]

Na pewno dystrybutorów interesuje, czy firma w dalszym ciągu będzie mogła zapewnić szerokie portfolio produktów i czy będzie je modernizować.

[b]Samsung już zdobył ponad 4 proc. polskiego rynku tylko importując sprzęt. Produkcja w kraju pozwoli mu obniżyć ceny i zawalczyć o rynek? [/b]

Ceny pralek i lodówek już są bardzo konkurencyjne. Nasycenie rynku tego typu sprzętem jest też ogromne, dlatego pole manewru nie jest duże. Wojny cenowej nie przewidujemy. W średnim okresie firma zaniżająca ceny zaczyna traci określony poziom marży, co może poważnie zagrozić innowacyjności. Mimo prowadzonych promocji cenowych każda firma powinna przede wszystkim dbać o odpowiedni poziom zysku gwarantujący długotrwały rozwój i konkurencyjność.

[b]Ubiegły rok dla producentów sprzętu AGD zaczął się bardzo dobrze, a skończył dużymi spadkami sprzedaży. Jaki był dla BSH?[/b]

Kryzys w branży był i trwa, ale powoli światowa gospodarka z niego wychodzi. Perspektywy na ten rok są dużo lepsze, niż były na 2009 r. W Polsce kryzys wystąpił z opóźnieniem, po wzroście w pierwszym kwartale dynamika systematycznie spadała i przez ostatnie miesiące rynek był już na minusie. Zależnie od kategorii rynek odnotował od kilku do nawet kilkunastu procent spadku sprzedaży. Szacunkowy wynik roczny będzie w okolicach zera, może to być do 2 proc. wzrostu. Nasze wyniki były jednak znacznie lepsze niż w 2008 r.

[b]O ile?[/b]

Ponad 90 proc. naszej produkcji trafia na eksport, jeszcze liczymy wyniki. Zanotowaliśmy wzrost sprzedaży o kilkadziesiąt procent i znacznie przekroczymy pułap 3,5 mld zł przychodów. Oczywiście wpływ na to miały kursy walutowe, zwłaszcza wzrost euro wobec złotego. Po oczyszczeniu danych z tych elementów wynik sprzedażowy jest także o co najmniej kilkanaście procent lepszy. W każdej z naszych trzech fabryk zanotowaliśmy wzrost produkcji i z taśm zjechało ponad 2,5 mln sztuk sprzętu. O co najmniej 3,5 pkt proc. poprawiliśmy też nasze udziały rynkowe i powinniśmy przekroczyć pułap 20 proc. Całe szczęście, że kurs euro wrócił do normy, bo dla wyników na bardzo ważnym dla centrali naszego koncernu rynku polskim ma to ogromne znaczenie. Musieliśmy podnosić ceny, co również miało wpływ na ogólny wzrost wartości rynku.

[b]A jaki będzie ten rok?[/b]

Jak zawsze zakładamy poprawę wyników, ale jeśli się rośnie od wielu lat, to poprzeczka jest coraz wyżej. Wyniki z pierwszych dni stycznia są dość dobre, jeżeli chodzi o zamówienia eksportowe. Sprzedaż w kraju jest na poziomie ubiegłorocznym, czyli jest nieźle. Widzimy szansę, że wyniki za 2009 r. uda się poprawić.

[b]Ile firma zainwestuje?[/b] Podobnie jak w latach wcześniejszych inwestujemy we wzrost wydajności produkcji. Ogłosiliśmy też plan budowy nowego magazynu przeładunkowego z rampą kolejową, na który wydamy ok. 25 mln zł. Łącznie nasz tegoroczny budżet inwestycyjny jest kilkakrotnie wyższy.

[b]A jak przyjęła się luksusowa marka Gaggenau, którą w 2009 r. wprowadziliście do Polski? [/b]

Wystawiamy ją często, w tym roku będziemy to kontynuować. Liczymy na kilka milionów złotych z jej sprzedaży. Nigdy nie będzie to marka masowa. Z racji wysokich cen i bardzo wysmakowanego designu sprzedajemy ją tylko w niektórych studiach kuchennych, oferujących też odpowiedniej klasy meble. To sprzęt z absolutnie najwyższej półki.Dziękuję za rozmowę.

Handel i konsumpcja
Upadła Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Palikot w areszcie. Czy to początek końca?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel i konsumpcja
Rainbow Tours: Akcjonariusz sprzedeje akcje w ABB. Kurs w dół
Handel i konsumpcja
Kwartalne wyniki LPP rozczarowały. Analityk: LPP zaczyna ścigać się z CCC
Handel i konsumpcja
Pepco Group próbuje powstać z kolan
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Handel i konsumpcja
Szef Protektora szuka pieniędzy
Handel i konsumpcja
Pepco Group wreszcie zyskuje po wynikach