– Pierwsza połowa ubiegłego roku była słaba. Ze względu na nieudany projekt rebrandingu i pozycjonowania cenowego marki Neptun przychody ze sprzedaży spadły o 22 proc. wobec pierwszego półrocza 2009 r. W drugiej połowie roku, kiedy działał już nowy zarząd, sprzedaż wzrosła o 8,8 proc. Ale nie udało się odrobić strat w ujęciu całego roku – mówi Andrzej Luniak, prezes Wilbo od czerwca.

Wśród powodów pogorszenia wyników wymienia m.in. koszty związane z odbudową sprzedaży i wzrost cen surowców. – Śledzie, makrele i łososie podrożały od kilkunastu do kilkudziesięciu proc., a puszki – średnio o 12–13 proc. – wylicza Luniak. W tym roku spółka skupi się na odzyskaniu rentowności. Optymistyczny scenariusz zakłada zysk powyżej 1?mln zł. – Spodziewamy się też wzrostu sprzedaży o około 12?proc. – mówi prezes Wilbo.

Jak to osiągnie? Do końca maja zakończy się wdrażanie projektu rebrandingu i repozycjonowania Neptuna, głównej marki Wilbo. Będzie pod nią więcej produktów. Spółka zmienia też system produkcyjny i redukuje koszty. W czerwcu zakończy się restrukturyzacja firmy. – Nie da się uniknąć redukcji etatów, ale o ich liczbie nie chciałbym mówić – zastrzega Luniak. Prezes zaznacza, że restrukturyzacja nie oznacza tylko zwolnień, ale także wprowadzenie nowej siatki płac i systemów motywacyjnych dla pracowników.