Powyżej 62 proc. z ponad 7,2?mln papierów serii J, na jakie zapisali się inwestorzy, objął Sylwester Cacek, członek rady nadzorczej Sfinksa. W efekcie został największym akcjonariuszem z 23,45 proc. papierów w podwyższonym kapitale Sfinksa.
Jednocześnie Cacek sprzedał 2,75 mln spośród posiadanych 6 mln walorów odzieżowego Redanu. Teraz ma 12,1 proc. akcji uprawniających do 10,2 proc. głosów na WZA. – Jako inwestor finansowy postanowiłem zrealizować część zysków z inwestycji w akcje Redanu. W ciągu dwóch lat uzyskałem roczną stopę zwrotu na poziomie prawie 70 proc. To bardzo dobry wynik – skomentował Cacek. Ale w kwietniowym wywiadzie dla „Parkietu” twierdził, że nie nadszedł jeszcze czas na realizowanie zysków z tej inwestycji. Czyżby do sprzedaży pakietu Redanu skłoniła go konieczność zainwestowania w gastronomiczną spółkę? Inwestor nie odpowiada wprost na to pytanie. – Postanowiłem częściowo zmniejszyć swoje zaangażowanie w Redan w celu przeznaczenia środków na inne inwestycje. W najbliższym czasie nie przewiduję dalszych zmian stanu posiadanych przez siebie walorów Redanu, gdyż nadal uważam, że ich cena powinna dynamicznie wzrastać w ciągu następnego roku – zaznacza Cacek.
Pozyskany z emisji Sfinksa kapitał prawie w całości pójdzie na rozwój. – Jesteśmy zadowoleni z wyniku emisji, bo umożliwia on wejście w życie porozumienia z bankami i odroczenie spłaty kapitału o trzy lata i pozwala rozwijać sieć restauracji – tłumaczy Mariola Krawiec-Rzeszotek, prezes Sfinksa. Zrealizowany wariant emisji nie przewiduje natomiast realizacji oferty zamkniętej dla banków (7,4 mln walorów serii I) i konwersji części długu na akcje spółki.