W ramach oferty publicznej zarządzająca siecią sprzedaży Wittchen i V VIP Collection firma sprzeda do 384,8 tys. istniejących akcji serii B (kapitał dzieli się na 10,45 mln walorów) oraz zaoferuje maksymalnie 3,848 mln nowych papierów serii C.
Z prospektu wynikało, że na realizację celów emisyjnych spółka chce pozyskać 55–60 mln zł. Tymczasem po ogłoszeniu ceny maksymalnej wartość oferty wyniesie nieco ponad 52?mln zł, z czego 4,7 mln zł trafi do sprzedającego istniejące walory akcjonariusza.
Dlaczego spółka poskromiła swój apetyt? – Taką dostaliśmy rekomendację od oferującego. Cena maksymalna odzwierciedla obecną sytuację rynkową uwarunkowaną dużą liczbą debiutów – tłumaczy Marcin Sadlej, partner w CC Group, która jest doradcą finansowym Wittchena. Wielkość środków przeznaczonych na poszczególne cele emisyjne podano w widełkach. Ich dolna granica zakłada wpływy rzędu 52 mln zł. Jeśli wszystkie akcje zostaną sprzedane po cenie maksymalnej, do spółki wpłynie 48?mln zł. Tę różnicę – zgodnie z zapisami w prospekcie emisyjnym – Wittchen może finansować kredytem – zaznacza Sadlej.
Wśród celów emisyjnych podano m.in. uzyskanie kontroli nad spółką V VIP Collection (pójdzie na to ok. 12 mln zł), rozbudowę sieci (ok. 10–12 mln zł) oraz akwizycje (ok. 13,5–15 mln zł).
Na podstawie prospektu analitycy szacowali, że maksymalna cena zostanie wyznaczona na 14–15 zł. Patrząc na wskaźniki podobnej giełdowej firmy Gino Rossi, handlującej obuwiem i dodatkami, twierdzili, że jest ona bardzo wysoka. Obniżenie maksymalnej ceny emisyjnej nie wpłynęło jednak na zmianę tych opinii. – Przy cenie 12,3 zł podstawowe wskaźniki nadal są na wysokim poziomie w porównaniu z najbliższym konkurentem z GPW – firmą Gino Rossi. W przypadku wskaźnika cena do zysku jest to 19,3. Oznacza to, że spółka poskromiła nieco swój apetyt i zapewne celuje w minimalny poziom przychodów z emisji. Samo powodzenie oferty będzie zależało w głównej mierze od zainteresowania inwestorów – uważa Marcin Stebakow, analityk z DM BDM.