Po trzech kwartałach wasze wyniki są dużo gorsze niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Powodem jest kurczący się rynek opon?

Słabsze wyniki są efektem w dużej mierze niższych marż ze sprzedaży produktów. W naszym przypadku zmniejszyły się one średnio o 4-5 proc. Drugim powodem są zwiększone koszty amortyzacji wynikające z realizowanych przez nas inwestycji w rozwój sprzedaży w sieci. Te koszty pochłonęły znaczącą część naszego zysku. Gdyby nie one wynik netto byłby dodatni.

Dziś wszyscy dystrybutorzy narzekają na marże. Jak według waszych szacunków skurczył się rynek?

Z naszych wyliczeń wynika, że sprzedaż detaliczna opon w Polsce spadła przynajmniej o 15 proc. Za granicą było to ok. 10 proc. Jednak odbiorcy hurtowi twierdzą, że spadki są głębsze i sięgają w niektórych segmentach nawet 25 proc. Spadek popytu w zdecydowanie większym stopniu występuje na tradycyjnym rynku sprzedaży opon, gdyż konsumenci szukając oszczędności w swoich portfelach coraz częściej porównują oferty w Internecie i przenoszą tam swoje zakupy. Taki trend z kolei dobrze rokuje naszej firmie. Wymianie ogumienia nie sprzyja też obecna jesienna pogoda. Dlatego niektóre firmy z naszej branży starają się sprzedawać towar po każdej cenie, nawet nie uzyskując marży w ogóle, byleby tylko nie stracić płynności.