W tym miesiącu na rynek napłynęły dobre wieści, dotyczące zawarcia umowy o dofinansowanie z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. North Coast starał się o to już od dłuższego czasu.
– Inwestycja w mleczarnię, uwzględniająca zakup zakładu oraz jego przebudowę, pochłonęła około 65 mln zł. Kwota blisko 9 mln zł na pewno nam bardzo pomoże w rozwoju biznesu. Będzie to też miało odzwierciedlenie w wynikach spółki – mówi Giorgio Pezzolato, wiceprezes North Coast. Spółka zajmuje się dystrybucją żywności importowanej. Jednak coraz większy udział w wynikach ma mleczarnia.
W 2012 r. grupa wypracowała ponad 160 mln zł przychodów oraz 0,6 mln zł zysku netto. (wobec ponad 12 mln zł straty rok wcześniej). Pezzolato nie ujawnia, jakich konkretnie wyników można się spodziewać w tym roku. – Chcemy, aby mleczarnia znacząco zwiększyła sprzedaż i przegoniła North Coast w wartości osiąganych przychodów. W zakresie zyskowności także chcielibyśmy uzyskać lepsze wyniki, ale jest wiele czynników na to wpływających, jak na przykład kurs euro czy też notowania surowców – mówi. Dodaje, że szczególnie istotna dla spółki jest możliwość negocjowania korzystnych warunków zakupu mleka.
– Do tego potrzebujemy wolnych środków pieniężnych. Dzięki temu możemy ustalić z dostawcami warunki długoterminowych dostaw i niższe ceny zakupu mleka. Jest to szczególne ważne teraz, kiedy ceny mleka są relatywnie wysokie. Każdy grosz mniej przy zakupie mleka oznacza automatycznie wyższą rentowność mleczarni – mówi Pezzolato.
W I kwartale North Coast wypracował 44,3 mln zł skonsolidowanych przychodów, wobec 36,7 mln zł rok wcześniej. Na poziomie operacyjnym wyniki się poprawiły – zysk urósł do ponad 600 tys. zł z 26 tys. zł. Jednak na poziomie netto widnieje 157 tys. zł straty, wobec 1,3 mln zł zysku rok temu. Zarząd tłumaczy, że grupie zaszkodził m.in. niekorzystnie kształtujący się kurs euro w stosunku do polskiej waluty. Gros produkcji mleczarni docelowo ma trafiać za granicę. Zarząd liczy, że wówczas eksport będzie stanowił naturalne zabezpieczenie dla importu towarów, co sprawi, że rezultaty będą mniej podatne na wahania kursów walutowych.