W wyniku braku współpracy z funduszami emerytalnymi EJT Investment zdołało kupić w wezwaniu jedynie 1,5 mln zamiast planowanych 6 mln akcji. Zapisy trwały do końca lutego. EJT Investment nie przejęło, tak jak chciało, 52,88 proc. akcji, a co za tym idzie – 41,82 proc. ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzeniu emitenta i nie może wyprowadzić spółki z giełdy.
Nie wszystko jednak stracone. Wzywający zdołał uczynić duży krok w kierunku zdobycia 90 proc. głosów i ogłoszenia przymusowego wykupu akcji. Jak poinformowała spółka, EJT Investment przed wezwaniem miało 8 346 936 głosów, a po rozliczeniu wezwania ma już 9 857177 głosów. Inwestor zwiększył więc swój udział głosów na walnym z 51,21 proc. do 68,7 proc.
Cena za akcję w wezwaniu była dwa razy podnoszona. Początkowo wynosiła 10,5 zł, wzrosła do 12,6 zł, by wreszcie osiągnąć poziom 14 zł. Mimo tej jednej z największych podwyżek ceny w wezwaniu trzy fundusze, Nationale-Nederlanden OFE, OFE Aviva BZ WBK oraz OFE PZU Złota Jesień, poinformowały, że zatrzymają akcje. Po pierwszym wezwaniu zareagowało tak pięć funduszy.
Tarczyński realizuje też kontrowersyjną uchwałę o przystąpieniu do kredytu udzielonego spółce EJT, przeznaczonego na sfinansowanie nabycia przez tę spółkę akcji Tarczyńskiego, czyli przeprowadzenie wezwania. W piątek 2 marca spółka Tarczyński poinformowała, że przystąpiła do tego kredytu jako dłużnik solidarny. Zabezpieczeniem wierzytelności jest hipoteka umowna łączna do kwoty 79,4 mln zł na nieruchomościach i zastawy rejestrowe na przedsiębiorstwie, a nawet – znak towarowy Tarczyńskiego. Firma dołączyła do kredytu, mimo że PZU zaskarżyło uchwałę, która na to pozwalała.
Notowania akcji na stronie: www.parkiet.com/spolka/tarczynski