Strata operacyjna wyniosła w tym czasie 7,1 mln zł, w porównaniu z 6,98 mln zł pod kreską rok wcześniej.

Z kolei wynik EBITDA grupy wzrósł o 5,7 proc. rok do roku i wyniósł 39,6 mln zł. Na ten wynik pozytywny wpływ miała przede wszystkim poprawa w segmencie hurtowym, wynikająca m.in. z lepszej rentowności formatu cash & carry oraz wzrost sprzedaży Eurocash Dystrybucja, formatu obejmującego aktywną dystrybucję towarów (z dowozem do klienta). A także m.in. program optymalizacji kosztów, który w I kwartale przyniósł ponad 14 mln zł oszczędności. Eurocash, podobnie jak cała branża FMCG, odczuwa jednak skutki presji płacowej.

– Wynik finansowy spółki to rezultat wysokich nakładów ponoszonych na rozwój strategicznych projektów, których celem jest zapewnienie długoterminowej konkurencyjności niezależnym przedsiębiorcom prowadzącym w Polsce sklepy detaliczne. W I kwartale sprzedaż wzrosła o 7,5 proc., czyli więcej niż cały rynek FMCG, który urósł średnio o 6 proc. Osiągnięty wynik jest związany ze wzrostem organicznym w segmencie hurtowym. Wpływ na wysoki średni wzrost sprzedaży miał fakt, że okres zakupów przed Świętami Wielkanocnymi w tym roku przypadł na I kwartał, a rok wcześniej na II – mówi Jacek Owczarek, członek zarządu i dyrektor finansowy Eurocashu.

Skonsolidowane przychody ze sprzedaży w I kwartale wyniosły ponad 5 mld zł, w porównaniu z około 4, 6 mld zł rok wcześniej. Skonsolidowana marża brutto na sprzedaży w I kwartale 2018 r. sięgnęła ponad 11,6 proc. wobec 11,4 proc. przed rokiem.

– Wyniki są zgodne z oczekiwaniami, ale mogłyby być zdecydowanie lepsze. Jednak rozczarowuje fakt, że spółka nie wykorzystała wszystkich korzyści wynikających z tegorocznego kalendarza (związanych z okresem Świąt Wielkanocnych) – mówi Tomasz Sokołowski, analityk BZ WBK.