Fatalne wyniki spółki zawiera raport za I półrocze 2019 r. W tym okresie ZM Kania – jeszcze przed wstrzymaniem produkcji, przed wnioskiem o restrukturyzację i zanim akcjonariusze dowiedzieli się o potężnych problemach w spółce – wykazały 848,88 mln zł straty z działalności operacyjnej wobec 53,94 mln zł zysku na tym poziomie w analogicznym okresie przed rokiem. Strata neto wyniosła 865,9 mln zł. Rok temu było 27 mln zł zysku. Przychody w I półroczu br. spadały do 383,68 mln zł z 565,23 mln zł przed rokiem. Strata netto w pierwszym półroczu 2019 r. była więc wyższa niż osiągnięte w tym czasie przychody. Spółka w lutym informowała, że poszukuje inwestora finansowego, a w lipcu ówczesny prezes twierdził, że znalazł zainteresowanego.
Jak poinformował zarządca firmy, sprawozdanie za I półrocze zostało sporządzone wyłącznie na podstawie informacji pochodzących z jej systemu informatycznego, bez dostępu do dokumentacji źródłowej – która została zabezpieczona przez CBŚ na wniosek prokuratury. A to uniemożliwia udzielenie informacji o zobowiązaniach warunkowych, które nastąpiły od czasu zakończenia ostatniego roku obrotowego.
Prokuratura wszczęła kolejne śledztwo. Tym razem śledczy oskarżyli członków byłego zarządu ZM Kania o oszukanie Skarbu Państwa na 40 mln zł przez wystawienie ok. 5,5 tys. tzw. pustych faktur i uzyskanie nienależnego zwrotu podatku VAT, o czym pierwszy poinformował „Puls Biznesu". Zarzuty postawiono aresztowanemu już Grzegorzowi M., byłemu prezesowi, Ewie Ł. oraz samemu Henrykowi K., synowi założyciela zakładów Henryka Kani seniora. Zarzuty trafiły też do Beaty M. z zarządu Rubin Energy. To rozliczenia z tą spółką stały się powodem, dla którego biegły rewident odmówił wydania opinii do rocznego raportu ZM Kania.
Z zasiadania w radzie nadzorczej spółki zrezygnowali pozostali członkowie – Błażej Czech, Jacek Parzonka, Dariusz Malirz oraz Wiesław Rożański. PTA