Exbud, kierowany przez długie lata przez Witolda Zaraskę, był chlubą polskiej gospodarki. Także po transformacji ustrojowej był czołową firmą o krajowym kapitale. Nic więc dziwnego, że kielecki holding budowlany znalazł się w pierwszej piątce firm (obok Krosna, Kabli, Próchnika i Tonsilu), które zadebiutowały na giełdowym parkiecie.
Wydaje się, że Exbud najlepiej z tego grona wykorzystał szansę, jaką dał spółkom rodzący się wówczas rynek kapitałowy. Firma z powodzeniem pozyskiwała przez giełdę kapitał na rozwój swojej działalności. Większość środków została przeznaczona na budowę grupy kapitałowej, która w najlepszym okresie liczyła kilkadziesiąt spółek zależnych.
Czas wzrostu
Niektórzy uważali, że prezes Zaraska, tworząc grupę kapitałową, nie miał jasnej wizji jej rozwoju. Exbud kupował praktycznie wszystkie firmy, które chciały przystąpić do holdingu. Dlatego też po kilku latach okazało się, że duża część z nich nie ma nic wspólnego z działalnością budowlaną, a Exbud musiał ponosić bardzo wysokie koszty ich utrzymywania.
Wiele zakupów, jak choćby giełdowe Odlewnie Polskie, były niewypałami, na których kielecka spółka straciła duże pieniądze. Jednak przez długi czas Exbud był największym w kraju holdingiem budowlanym, który dopiero przed dwoma laty został zdetronizowany przez prowadzący bardziej rozsądną politykę akwizycyjną Budimex.