Z punktu widzenia zagranicznych inwestorów WIG20 wygląda obiecująco. W tym tygodniu udało się przebić przez tegoroczny sufit. Benchmark ostatni raz tak wysoko notowany był w sierpniu 2018 r. Wyznaczony został wówczas długoterminowy szczyt. Wygląda na to, że WIG20USD stanął przed mocnym wyzwaniem – pokonać niepokonane poziomy od sześciu lat.
Momentum sprzyja bykom, nastroje nad Wisłą są OK, szeroki rynek jest jak na razie zdrowy. Zyskują małe i średnie spółki. Drożeje złoty. I tutaj pojawia się pytanie: co dalej z polską walutą? Dolar właśnie testuje zeszłoroczne dno. USD/PLN jest krok od aktywacji odwróconej flagi. Teoretyczny zasięg, w przypadku wiarygodnego wybicia, wskazuje na okolice dna z 2020 r.
Ciekawie wygląda EUR/PLN. W piątek euro testowało dno młotka – świeczkę sprzed miesiąca. Jej neutralizacja byłaby potwierdzeniem siły złotego. Według geometrii, po wyłamaniu się dołem z kanału, teoretyczny zasięg wskazuje na minima z 2015 r. Ruch poniżej 4 zł nie pozostałby bez śladu na wykresie WIG20. Wygląda na to, że właśnie ważą się losy hossy nad Wisłą.
Z tyłu głowy dudni powiedzenie „sell in May...”, ale na wykresach wciąż jest byczy potencjał. I byłoby OK, gdyby nie formacja klina obecna na wykresie WIG20USD. Ten trójkąt może znacząco namieszać w kolejnych tygodniach.