Koń, jaki jest, każdy widzi – tak można podsumować wyniki portfeli asset management, czyli produktów oferowanych zamożnym klientom banków, biur maklerskich i towarzystw funduszy inwestycyjnych, które publikujemy na kolejnych stronach. Stopy zwrotu rzędu kilkudziesięciu procent (najlepszy portfel zarobił w rok ponad 50 proc.) to rzecz jak najbardziej powszechna. Dwucyfrowe zyski przynosiły w tym okresie nawet obligacje. Na dodatek I kwartał jeszcze wyraźnie poprawił te wyniki i pewnie wielu inwestorom na myśl przychodzi pytanie – jak długo tak dobra koniunktura na rynkach może się utrzymać.
U szczytu zwyżek
Według Sebastiana Buczka, prezesa Quercusa TFI i jednego z najbardziej rozpoznawalnych zarządzających – w III kwartale trzeba być gotowym na podwyższoną zmienność. Nic dziwnego, bo przykładowo WIG dotarł już w górny rejon prognoz Quercusa TFI sprzed kilku miesięcy. Ale eksperci Skarbca TFI do polskich akcji nadal mają nastawienie pozytywne, podobnie zresztą jak do spółek zagranicznych. – Na krajowym podwórku oczekujemy znacznej poprawy dynamiki PKB, co powinno wspierać rynkowe wyceny, z naciskiem na małe i średnie spółki. Kolejnymi pozytywnymi aspektami są: wzrost sprzedaży detalicznej, znacząca poprawa realnych wynagrodzeń oraz systematyczne napływy środków do PPK – wymienia Paweł Regulski.
Według zarządzającego Skarbca TFI przewidywane wcześniejsze obniżki stóp procentowych Fedu i EBC versus RPP oraz napływy środków unijnych mogą powodować dalsze umacnianie się polskiej waluty, co zwiększy stopę zwrotu z inwestycji na GPW dla inwestorów zagranicznych. – Realizacja takiego scenariusza wraz z utrzymywaniem się nadwyżki na rachunku obrotów bieżących powinna przyciągać zagraniczny kapitał portfelowy i wspierać wyceny polskich blue chips – twierdzi Regulski. Jak zauważa, pomimo restrykcyjnej polityki monetarnej na świecie nie widać oznak recesji w głównych gospodarkach i realizuje się tzw. scenariusz no landing.