Wieloletnie kontrakty na odbiór przez PSE blisko 65% energii od jej producentów są zabezpieczeniem kredytów bankowych, jakie zostały udzielone na modernizację firm z sektora. Elektrowniom gwarantują one pewny przychód ze sprzedaży energii. Na wolnym rynku takiej pewności by nie miały. W marcu resort gospodarki ma przedstawić propozycje zlikwidowania KDT w zamian za rekompensaty dla elektrowni. Powinny one wystarczyć na spłatę zadłużenia producentów energii w stosunku do banków. Środki na wypłatę rekompensat mają pochodzić z emisji obligacji PSE, której wartość szacowana jest nawet na 11 mld zł.
Resort gospodarki i PSE zamierzają rozpocząć konsultacje z bankami, które udzielały kredytów elektrowniom. - Wydaje nam się, że zaproponowaliśmy dobre rozwiązanie - takie, które sprawdziło się już w wielu krajach - powiedział nam Wojciech Tabiś, dyrektor Departamentu Energetyki w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej.
Jak zauważają specjaliści, projektowana ustawa może być sprzeczna z konstytucją. Może ona bowiem naruszać zasadę praw nabytych, jakie uzyskały banki z tytułu podpisanych umów kredytowych, jak i inwestorów w polskich elektrowniach, którzy kupowali je od resortu skarbu na podstawie wycen, uwzględniających często gwarancje pewnej sprzedaży energii - wynikające przecież z kontraktów długoterminowych.
Banki mogą powiedzieć "nie"
- Po analizie kredytów udzielonych elektrowniom, w tej chwili nie widzimy potrzeby ich zamiany na cokolwiek innego. Oczywiście, jeżeli resort gospodarki i PSE złożą nam jakieś propozycje, będziemy rozmawiać - powiedział nam Sebastian Łuczak, rzecznik prasowy Pekao - banku, który udzielił wielu kredytów elektrowniom.