BGK w centrum sekurytyzacji

Z Andrzejem Doroszem, prezesem Banku Gospodarstwa Krajowego, rozmawia Katarzyna Siwek

Publikacja: 19.02.2004 08:24

Szefuje Pan BGK od początku lutego. Jakie ma Pan plany wobec banku?

Chciałbym, żeby była to nowoczesna instytucja finansowa, sprawnie realizująca swoje podstawowe zadanie - wspieranie rządowych programów rozwojowych i mająca znaczący wpływ na funkcjonowanie rynku finansowego w Polsce.

Czy w tych planach mieści się również udział w sekurytyzacji wierzytelności, mającej na celu oddłużenie samorządów, szpitali czy budowę autostrad?

Tak. Razem z Ministerstwem Infrastruktury pracujemy nad programem pozyskania pieniędzy na budowę autostrad. W tym celu powstał Krajowy Fundusz Drogowy, do którego wpłacane są pieniądze pochodzące z opłaty paliwowej. Pod te wpływy będziemy - w miarę potrzeby - emitować obligacje na rynku krajowym lub za granicą. Dodatkowym zabezpieczeniem będą gwarancje Skarbu Państwa. Fundusz będzie mógł również zaciągać kredyty. Ich udzielaniem zainteresowane są np. Europejski Bank Inwestycyjny oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.

Jak duży będzie ten fundusz?

Szacuje się, że wpływy z opłaty paliwowej wyniosą ok. 1-1,2 mld zł rocznie.

Czyli razem z pieniędzmi z kredytów i emisji obligacji mogłoby to być kilka miliardów złotych.

Myślę, że tak. W tej chwili na koncie funduszu jest już kilkanaście milionów złotych.

Kiedy mogą pojawić się pierwsze obligacje infrastrukturalne?

Mam nadzieję, że w drugiej połowie roku. Podjęliśmy wstępne rozmowy z Ministerstwem Infrastruktury w celu identyfikacji projektów, jakie mogłyby być sfinansowane ze środków pozyskanych z emisji takich obligacji. Chodzi w tym przypadku o finansowanie np. modernizacji niektórych linii kolejowych.

Ale mamy jeszcze długi szpitali czy samorządów. One również mają być przedmiotem sekurytyzacji. Jaką rolę ma tutaj odegrać BGK?

Ciągle trwają prace nad przepisami regulującymi te kwestie. Rola BGK będzie zależała od ostatecznego ich kształtu. Ale na dowód tego, że jest to dla nas sprawa bardzo ważna, powiem, że mamy już specjalny zespół ekspertów, który będzie zajmować się tylko tą problematyką. BGK miałby prowadzić operacje restrukturyzacyjne służby zdrowia. Polegałoby to na ocenie programów restrukturyzacji ZOZ-ów i emisji obligacji w ramach konwersji ich zobowiązań. Na razie czekamy jednak na odpowiednią ustawę.

Czy widzi Pan możliwość zaangażowania środków prywatnych do tych projektów, które Pan wymienił? Np. funduszy sekurytyzacyjnych, które będą mogły w tym roku rozpocząć działalność.

Będziemy przygotowywali programy finansowania różnych przedsięwzięć w oparciu o rynek krajowy. W naszej ocenie na rynku jest popyt na takie instrumenty, jak np. obligacje infrastrukturalne, zwłaszcza że Ministerstwo Finansów jest gotowe objąć je gwarancjami rządowymi.

A jak się ma do tych ambitnych planów niski poziom kapitałów własnych BGK. Wynoszą one niespełna 800 mln zł.

Wiele programów, które realizujemy, nie obciąża naszych kapitałów, tylko fundusze celowe zgromadzone w banku. Na razie mamy jeszcze stosunkowo duże pole manewru. Wskaźnik wypłacalności wynosi ponad 20%.

Jakiego dokapitalizowania będzie bank potrzebował w przyszłości?

Opracowywana jest obecnie strategia banku i analizowana jest również ta kwestia. Ale to nie jest tak, że my dodatkowego kapitału potrzebujemy już teraz. Będzie on jednak konieczny w miarę uruchamiania nowych programów, w miarę rozwoju działalności.

Jaki wynik finansowy osiągnął BGK w 2003 r.?

Zysk netto na poziomie 100 mln zł.

To mniej niż w 2002 r. i mniej, niż zakładano. Poprzedni zarząd zapowiadał, że zysk wyniesie ok. 120 mln zł.

Tak, to rzeczywiście nieco mniej. Ale tak czasami jest, że rynki finansowe zaskakują nagłymi zmianami sytuacji. Słabszy wynik jest konsekwencją większego spadku stóp procentowych, niż oczekiwano. Negatywnie odbiło się to na efektach działalności lokacyjnej banku. Ale i tak BGK został w mniejszym stopniu dotknięty spadkiem stóp niż inne banki. To jedyny powód?

W trochę mniejszym stopniu, niż zakładano, rozwijała się też działalność Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Jego głównym celem jest udzielanie preferencyjnych kredytów towarzystwom budownictwa społecznego i spółdzielniom, a także gminom na rozwój budownictwa mieszkaniowego. Zmienione zostały jednak trochę zasady przyznawania tych kredytów i to miało wpływ na to, że udzielono ich mniej niż planowano, przy dużej dynamice wzrostu w stosunku do poprzedniego roku - co warto podkreślić.

Podobno nie była z tego zadowolona rada nadzorcza. Mała aktywność BGK na polu kredytów mieszkaniowych miała być jednym z powodów zawieszenia poprzedniego szefa banku Witolda Kozińskiego.

Nie będę wypowiadać się na temat zmian personalnych. Trzeba jednak pamiętać, że pieniądze, którymi dysponuje BGK, pochodzą z budżetu państwa. Dlatego ich dystrybucja musi być poddana specjalnemu reżimowi. Poza tym, kwota tych środków jest ograniczona.

Jak Pan zamierza usprawnić działalność Krajowego Funduszu Mieszkaniowego?

Nie mogę, niestety, zrobić zbyt dużo, bo działalność KFM określona jest w ustawie i rozporządzeniach. Jest jednak przygotowywana modyfikacja tych przepisów. Jesteśmy włączeni do dyskusji w tej sprawie.

Na czym ma polegać ta modyfikacja?

Zastanawiamy się, wspólnie z odpowiednimi urzędami państwowymi, nad modyfikacją zasad oceny wstępnych wniosków kredytowych i warunków spłaty kredytów oraz nad tym, jak skrócić okres podejmowania decyzji kredytowych.

A co z planami utworzenia banku hipotecznego? Miał powstać na bazie licencji BUD-Banku, należącego do BGK.

Podjęto decyzję o sprzedaży BUD-Banku. Rozpoczęliśmy poszukiwania potencjalnego nabywcy. I to jest jedna strona tego zagadnienia. A druga jest taka, że zarząd banku dostał od rady nadzorczej upoważnienie do sprawdzenia, czy wspólnie z jakąś inną instytucją finansową nie moglibyśmy podjąć się zadania utworzenia banku hipotecznego w przyszłości.

Czy na tym etapie może Pan powiedzieć, że bank hipoteczny powstanie na 100%?

Na razie wiadomo tylko tyle, że BGK nie może takiego banku utworzyć sam, bo byłoby to zbyt duże obciążenie dla jego funduszy własnych. Potrzebny jest nam partner, który miałby je w odpowiedniej wysokości.

Tu naturalnym partnerem byłby PKO BP. Ten jednak wycofał się ze współpracy z BGK, bo ponoć nie chcieliście się zgodzić, aby do tworzonego banku hipotecznego przenieść część kredytów mieszkaniowych z PKO BP. Poza tym zarząd PKO BP nie był do końca przekonany, czy chce mieć własny bank hipoteczny.

Wracamy do rozmów z PKO BP.

Kiedy zatem mógłby powstać bank hipoteczny?

Gdy znajdziemy właściwego partnera i nadal będzie w tej sprawie wola naszego właściciela. Później wszystko może potoczyć się dość szybko, ale cały proces może potrwać od kilku do kilkunastu miesięcy. Będziemy musieli przygotować odpowiednie materiały i wystąpić o licencję do Komisji Nadzoru Bankowego.

Kto jest zainteresowany zakupem BUD-Banku?

Tego nie chciałbym zdradzać. Wysłaliśmy zapytania ofertowe do ośmiu instytucji. Mamy już pierwsze pozytywne odpowiedzi.

Jakich wpływów Pan oczekuje?

Aktywa banku warte są prawie 40 mln zł. Chcielibyśmy dostać tyle, plus jeszcze coś za licencję.

A jaki będzie wynik finansowy BGK w tym roku?

Zakładamy, że utrzymamy poziom zysku z 2003 r.

W ub.r. BGK przejął od NBP udziały w Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. Jak będzie przebiegać współpraca tych instytucji?

Chcemy uruchomić specjalne linie kredytowe, które będą objęte gwarancjami KUKE. Mają być przeznaczone dla eksporterów sprzedających towary na rynkach wschodnich i na południu Europy. Chciałbym, aby BGK odgrywał większą niż obecnie rolę we wspieraniu handlu zagranicznego Polski.

Czy BGK był zaangażowany w operację wymiany walut prowadzoną pod koniec ub.r. przez Ministerstwo Finansów? MF wymieniło wtedy na rynku ok. 200 mln euro otrzymanych w Tak. Obsługujemy przecież zadłużenie zagraniczne państwa. Działamy na zlecenie Ministerstwa Finansów. Mamy odpowiedni zespół dealerów, żeby takie operacje robić.

Kiedy będzie następna taka operacja?

Tego nie mogę powiedzieć.

Dziękuję za rozmowę.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28