Zwiększa się prawdopodobieństwo, że to właśnie Sławomir Skrzypek będzie nowym prezesem PKO BP. Na razie Skrzypek jest wiceprezesem, któremu rada nadzorcza powierzyła obowiązki prezesa. Jego "mandat" wygaśnie w momencie, gdy rada powoła nowego szefa banku.
Szanse S. Skrzypka rosną ze względu na... termin najbliższego posiedzenia rady nadzorczej. Odbędzie się ono za tydzień. Jest zaplanowane na dwa dni. W dzień po zakończeniu spotkania członków rady Sławomir Skrzypek będzie obchodził pierwszą rocznicę pracy na stanowisku wiceprezesa największego krajowego banku.
Może się okazać, że ten rok ma kluczowe znaczenie. Dlaczego? Kandydaci na prezesa muszą być zatwierdzani przez nadzór bankowy. Ten zaś - zgodnie z prawem - wymaga, by kandydaci wykazywali się doświadczeniem na kierowniczym stanowisku w instytucji finansowej. Ustawa nie określa, jak duże powinno być to doświadczenie, ale rok wydaje się okresem do zaakceptowania dla nadzoru.
Jeśli więc rada nadzorcza zdecyduje się na powołanie S. Skrzypka na stanowisko prezesa, wniosek o zaakceptowanie jego kandydatury trafi do nadzoru w momencie, gdy Skrzypek będzie w stanie wykazać się wymaganym przez prawo doświadczeniem w instytucjach finansowych.
Pełniący obowiązki prezesa PKO BP kilkakrotnie mówił o tym, że nie ubiega się o stanowisko szefa banku. Z kolei Marek Głuchowski, przewodniczący rady nadzorczej, deklarował pod koniec września (gdy ze stanowiska zrezygnował poprzedni szef banku - Andrzej Podsiadło), że kandydaci na prezesa banku są poszukiwani wśród osób, które nie są członkami obecnego zarządu. Jednak S. Skrzypek zaznaczył w niedawnym wywiadzie dla "Parkietu", że "nie powiedział, że nie chce być prezesem PKO BP". Zdaniem części bankowców może to wskazywać, że dotychczas p. o. prezesa czekał na moment, w którym mógłby o sobie powiedzieć, że ma doświadczenie pozwalające zostać szefem banku.