Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wybrała hiszpańsko-polskie konsorcjum na wykonawcę odcinka autostrady A4 pomiędzy Krakowem (węzeł Wielicka) a Szarowem. Inwestycję będzie realizować Dragados, któremu będzie partnerować giełdowy Polimex-Mostostal. Wartość netto projektu wynosi 688 mln zł, z czego na firmę kierowaną przez Konrada Jaskółę przypadnie około 40 proc. tej kwoty, czyli około 275 mln zł. Szczegóły dotyczące realizacji inwestycji spółka przekaże po podpisaniu właściwej umowy z GDDKiA.
Marże niskie, ale duża umowa
- Obecnie marże uzyskiwane w segmencie drogowym są najniższe (około 5 proc.) spośród wszystkich obszarów działalności spółki, ale przy takiej wartości kontraktu daje to niebagatelną kwotę zysku brutto na poziomie około 14 mln zł - wskazuje Michał Sztabler, analityk DM PKO BP. - Gdyby spółce udało się ostatecznie pozyskać ten kontrakt, byłaby to zdecydowanie największa realizacja Polimeksu w segmencie drogowym - dodaje. Dotychczas największym zrealizowanym zadaniem giełdowej firmy w tym zakresie było dokończenie budowy Drogowej Trasy Średnicowej w Katowicach za około 100 mln zł.
Informacja o zwycięstwie konsorcjum z udziałem Polimeksu-Mostostalu została entuzjastycznie przyjęta przez giełdowych graczy. Kurs spółki testował w piątek poziom 200 zł. Na zamknięciu sesji jeden papier wyceniono na 195,2 zł. To o ponad 6,2 proc. więcej niż w czwartek i najwięcej w historii.
Komunikat Polimeksu był pozytywnym zaskoczeniem. Spółka ma bowiem niezbyt duże doświadczenie w realizacji inwestycji drogowych. Właściwie dopiero od ubiegłego roku na dobre działa w tym segmencie. Polimex ma za to doświadczoną kadrę inżynierów, pozyskaną z upadłego Przedsiębiorstwa Robót Inżynieryjnych z Katowic. Niemniej jednak, tworząc własny oddział budownictwa drogowego, przedstawiciele Polimeksu zapowiadali, że spółka będzie się starać o zlecenia sięgające kilku, kilkudziesięciu milionów euro, czyli dotyczące np. budowy obwodnic miast i dróg wojewódzkich. Uważali, że nie ma sensu porywać się na największe kontrakty autostradowe, gdyż biją się o nie międzynarodowe holdingi, które mogą sobie pozwolić na ostrą cenową walkę z konkurencją.